W Tykocinie po prostu trzeba być gdy się już na Podlasie jedzie. Miasteczko z roku na rok oferuje więcej i więcej atrakcji. Niektóre z nich są wręcz oczywiste, inne mogą Wam umknąć. Co zobaczyć w Tykocinie? Z naszym blogiem odpowiedź na to pytanie i zwiedzanie będą łatwiejsze. Zapraszam!
Tykocin to miasto królewskie, do schyłku XVII wieku bodaj najważniejsze na Podlasiu. Położenie na skrzyżowaniu najważniejszych traktów: wielkiego gościńca królewskiego z rzeczną drogą na Narwi spowodowało rozwój tykocińskiego portu. Przepływały tędy niezliczone tony zboża i drewna, wędrowali kupcy i dyplomaci, pracowały karczmy, młyny i browary. Bogacący się kahał tykociński (gmina żydowska) swego czasu władał wszystkimi Żydami Podlasia. Zygmunt August, zakochany w Podlasiu, kazał budować w Tykocinie twierdzę. Gdy Szwedzi napadli Rzeczpospolitą, w naszym rejonie kluczowy był właśnie zamek w Tykocinie. Przejęcie go oznaczało otwarcie drogi na Litwę. Dawno przeminęła ta świetność ale „miasteczko – bajeczka” (tak Tykocin nazwała Agnieszka Osiecka) ma nieodparty urok i wiele do zaoferowania!
„Tykocin – historyczny zespół miasta” został uznany za Pomnik Historii Polski rozporządzeniem Prezydenta RP z dnia 19 kwietnia 2021 roku.
W Tykocinie warto więc skorzystać z profesjonalnej usługi przewodnickiej: ⇒Autorka bloga również oprowadza w Tykocinie – tel. 504 868 400⇐
10 miejsc w Tykocinie, które musicie odwiedzić
1. Sztetl czyli Tykocin żydowski. Synagoga, dom talmudyczny, Kaczorowo, cmentarz żydowski
Wielka synagoga w Tykocinie to podstawowy punkt programu każdej wycieczki. Zachowała się niemal cudem a dziś po remoncie jest w doskonałym stanie. To jedna z najcenniejszych XVII-o wiecznych synagog w Europie! Stworzyłam przewodnik po jej wnętrzu, jeżeli zwiedzasz na własną rękę koniecznie zajrzyj TUTAJ. Po wyjściu z bożnicy nie zapomnij wstąpić do barokowego budynku po sąsiedzku – to jesziwa czyli dom talmudyczny. W cenie biletu do synagogi możesz obejrzeć wystawę w jej wnętrzu. Wystawa ta co prawda nie jest związana ze społecznością żydowską ale z ogólną historią miasteczka (dokładnie opisałam ją TUTAJ) lecz warto ją zobaczyć. Gdy już opuścisz muzealne wnętrza … nie biegnij wprost na wymuskany, tykociński rynek. Wykorzystaj szansę aby zbliżyć się do klimatu nieistniejących sztetli. Zanurz się w uliczki Kaczorowa (tak nazywa się dawna, żydowska część miasteczka z synagogą), obejrzyj ciągi kamieniczek, bramy i podwórka. Niezbyt tu elegancko, nie wszędzie czysto, a o remontach niektóre domy nie słyszały od dziesięcioleci. I przez to Kaczorowo ma w sobie autentyczność sztetla… Spacer zakończysz na obrzeżach Tykocina gdzie położny jest najstarszy w kraju cmentarz żydowski. Niewiele tam macew ale jego wielkość daje do myślenia. Jeżeli zainteresował Cię los tykocińskich Żydów w czasie II wojny światowej to przejdź do punktu 8.
2. Tykocin barokowy. Plac Czarnieckiego, Kościół Świętej Trójcy oraz… „królowy most” i Alumnat
Kiedy opuszczamy Kaczorowo idąc uliczką Złotą w kierunku kościoła, wchodzimy jednocześnie w zupełnie inny etap historii miasteczka. Niestety – najstarsza, zapewne jeszcze XVI-o wieczna zabudowa Tykocina spłonęła w wieku XVIII, w czasie gdy właścicielami dóbr byli Braniccy. Owi zamożni magnaci nie szczędzili sił i środków na odbudowę – w ciągu kilkudziesięciu lat powstał… barokowy Tykocin. Zaaranżowano m.in nowy trapezowy rynek z pomnikiem Stefana Czarnieckiego i kalenicowo ustawionymi domami, kościół z imponującą fasadą, szpital, dwór ekonoma, klasztor misjonarzy i klasztor bernardynów. Jeden z budynków z poprzedniej epoki został wkomponowany w nową zabudowę i jest z nami do dzisiaj. To Alumnat z 1633 roku, który dziś znany jest wielu Polakom jako … Gospoda Zapiecek z filmów Jacka Bromskiego. Obejrzyjcie galerię towarzyszącą temu artykułowi – zobaczycie tam jednego z aktorów (z moim turystą) oraz moment gdy alumnat otacza sprzęt filmowców podczas kręcenia „U Pana Boga w Królowym Moście. Pozostając w temacie filmowym – stalowy most prowadzący na drugą stronę rzeki Narew to słynny most z filmów Bromskiego po którym między innymi rajdy uprawiali Gruzini z Bocianem. Tymczasem ten nijak nie pasujący do podlaskiego baroku most trafił na Podlasie przypadkowo. Armia Czerwona wracająca po wojnie do siebie ukradła go podobno we Wrocławiu… Dlaczego zostawiono go w Tykocinie? Niewiadomo.
O innych filmach kręconych w Tykocnie i na Podlasiu przeczytacie TUTAJ
3. Zamek w Tykocinie. Zwiedzanie i … konsumowanie
Wybudowany w XVI wieku, zamek w Tykocinie był fortyfikacją o znaczeniu strategicznym – wówczas największą twierdzą na ziemiach etnicznie polskich. To tutaj ulokowano kluczowy dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej arsenał koronny. Na zamku wielokrotnie przebywał jego fundator – ostatni z Jagiellonów – Zygmunt August. Zresztą nie tylko za życia ale i po śmierci… To tutaj od zarazy krył się Zygmunt III Waza. W XVII wieku, podczas Potopu rezydowali tutaj wespół ze Szwedami Radziwiłłowie – Bogusław i Janusz. Wreszcie w XVIII wieku na zamku w Tykocinie ustanowiono najważniejsze odznaczenie państwowe – Order Orła Białego. Jednak oryginalny zamek nie przetrwał próby czasu. Niemal zniknął z powierzchni ziemi aby odrodzić się w XXI wieku. Intrygujące prawda? Jeżeli więc jesteś w Tykocinie to wykorzystaj szansę aby poznać historię twierdzy zwiedzając z przewodnikiem (grupy muszą zrobić rezerwację). Serdecznie też zachęcam do skorzystania z kuchni zamkowej! Restauracja serwuje doskonałe jedzenie w naprawdę przystępnych cenach. Polecam gęsinę, podpiwek z beczki, świetne wina a od niedawna bułeczki „białys„. Zajrzyjcie do obszernej recenzji restauracji zamkowej – TUTAJ.
Niezwykła historia Zygmunta Augusta – jego miłości i śmierci na Podlasiu to jeden z najpoczytniejszych artykułów na blogu – zajrzyj TUTAJ
4. Tykocin z perspektywy rzeki. Rejs lub spacer bulwarami
Narew od zarania dziejów determinowała życie mieszkańców Tykocina i całego Podlasia. Stanowiła naturalną barierę, granicę i osłonę, dawała zarobek i pożywienie a jednocześnie stanowiła groźny i niekontrolowany żywioł. Na bagnach tej rzeki król Zygmunt August wzniósł swoją strategiczną twierdzę czyli zamek w Tykocinie. Przez wieki Narew na całej swojej długości wyglądała podobnie – meandrowała, wylewając przynajmniej dwa razy do roku, tworząc bagna, starorzecza i rozlewiska po horyzont. Niosła więc śmiertelne niebezpieczeństwo jednocześnie dając schronienie setkom gatunków zwierząt. W latach 70. XX wieku postanowiono ujarzmić żywioł – osuszyć grzęzawiska i stworzyć w ich miejsce pastwiska i pola uprawne. Przez dwadzieścia lat meliorowania doprowadzono do nieodwracalnych szkód w ekosystemie. Dziś ostatnim naturalnym fragmentem rzeki jest Narwiański Park Narodowy (o jego atrakcjach piszemy TUTAJ) ale szczęśliwie po 1989 roku zaprzestano też szaleńczych praktyk i w innych miejscach. Rzeka powoli się odradza, wróciły ptaki, bobry, łosie – narwiańska przyroda kwitnie. Możecie ją podziwiać także w Tykocinie – chociażby spacerując bulwarami wzdłuż rzeki. Jednak najlepsze co Wam rekomendujemy to popłynąć w rejs Malinką – tramwajem wodnym z czerwonym daszkiem. Steruje nim lokalny przewodnik – Adam Rudawski. Przez 45 minut ze swadą opowiada o naturze, rybach, krowach, flisakach – wszystko to w kontekście historii Tykocina. Zarezerwujcie sobie miejsce gdyż w weekendy (i nie tylko) Malinka jest oblegana!
5. Szlak architektury drewnianej w Tykocinie
Szlak Architektury Drewnianej Tykocina powstał w 2015 roku a na jego trasie znalazło się 14 budynków. O Tykocinie i jego architekturze tak pisze dr Artur Gaweł, znawca drewnianego Podlasia:
…Podstawową tkankę miasta tworzyły przez wieki i nadal tworzą budynki drewniane. W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego jest zamieszczona informacja, iż około 1860 roku w Tykocinie na ogólną liczbę 440 domów tylko 47 było murowanych. Z drewna budowano nie tylko domy i budynki gospodarcze, ale także wiele innych, jak szkoły, karczmy, wiatraki, młyny wodne, czy też spichlerze zbożowe zlokalizowane przy porcie rzecznym na brzegu Narwi. W przeszłości tych obiektów było oczywiście znacznie więcej niż obecnie.
Pobieżcie folder w formacie PDF – TUTAJ i ruszajcie na spacer. Przekonacie się, że duch Tykocina to nie barokowe kolosy lecz klimatyczne domki rolników, domki żydowskie, miejskie dworki oraz ogrody, obejścia, sady, krzyże, ganeczki, zwierzęta… Warto wstąpić do domu o adresie Plac Czarnieckiego 10. Mieszka tam p. Maria Markiewicz – skarbnica wiedzy o Tykocinie, motor wielu działań na rzecz miasteczka oraz autorka bogatej w ciekawostki strony internetowej Plac Czarnieckiego 10.
6. Pentowo
Pentowo jest położone dosłownie kilkadziesiąt metrów od granicy Tykocina i w ciepłym sezonie ściąga wielu miłośników bocianów.
Pentowo odwiedzam z turystami regularnie od wczesnej wiosny aż do odlotu bocianów – w końcu to jedyna w Polsce „certyfikowana” Europejska Wieś Bociania! Jednak nie tylko ptaki przyciągają do tego miejsca. Pentowo to przepiękna, zadbana posiadłość ze stajnią i drewnianym, szlacheckim dworem. Spacer wśród klekotu i narwiańskich łąk, w sielskiej atmosferze z poprzedniej epoki przywodzi mi na myśl dzieciństwo i ukochany serial „Janka”. Będąc w okolicach Tykocina między kwietniem a sierpniem grzechem jest nie wstąpić do Pentowa.
To tylko fragment mojego szerszego tekstu o tym magicznym miejscu. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej czytaj TUTAJ.
7. Kiermusy
8. Miejsce pamięci / zbiorowa mogiła w Lesie Łopuchowskim
Często jest tak, że po zwiedzaniu synagogi w Tykocinie ludzie poruszeni tragicznym losem społeczności żydowskiej pragną odwiedzić ich groby, położyć kamyczek lub zapalić znicz. Niestety jest to spory odcinek bo 6 km za miasteczkiem, w środku tzw. Lasu Łopuchowskiego. Miejsce jest oznaczone w Googlu jako Cmentarz Żydów tykocińskich i żeby do niego trafić trzeba odejść od szosy jakieś 700 metrów leśną ścieżką . Ofiary zostały tam bestialsko zamordowane latem 1941 roku i zrzucone do trzech zbiorowych mogił. Jak do tego doszło? Co się działo w miasteczku w dniach poprzedzających zbrodnię? To wszystko opisałam na blogu tłumacząc fragmenty Ksiąg Pamięci Tykocina – zapraszam TUTAJ. Mogiły są odwiedzane przez dziesiątki wycieczek z Izraela, które zostawiają tam lampiony, flagi itd.
9. Muzeum parafialne przy Kościele Św. Trójcy w Tykocinie
Muzeum parafialne w Tykocinie zostało otwarte latem 2021 roku a wciąż niewiele osób o nim wie. Naprawdę warto tam wstąpić. Najpierw jednak obejrzyjmy dokładnie kościół Świętej Trójcy – zarówno jego fasada jak i wnętrze robią ogromne wrażenie. Nie dziwi nic! Kościół remontowano kilka lat (koszt remontu to 11 milionów) a efekt jest spektakularny: oglądamy piękne sklepienie, polichromie Sebastiana Ecksteina, rokokowy ołtarz, obrazy Szymona Czechowicza wreszcie kryptę oraz muzeum. Jak je znaleźć? Stojąc przed wejściem do świątyni kieruj się na prawo aż znajdziesz drzwi do zakrystii. Tam właśnie jest wejście na galerię kościelną gdzie zobaczycie oryginalne obrazy ślubne Branickich, zabytkowe szaty liturgiczne, monstrancje i wiele innych ciekawych eksponatów o którym opowie pani przewodniczka. Jeżeli chcesz zwiedzić muzeum i kryptę skontaktuj się z parafią: numer znajdziesz TUTAJ.
10. Kuchnia podlaska w Tykocinie
Tykocin, choć niewielki, może się poszczycić doskonałymi restauracjami. Jeżeli waszym celem jest dobrze zjeść to świetnie trafiliście. Jedna uwaga… W weekend nie tylko Wy wpadniecie na ten pomysł. Widziałam dziesiątki głodnych, sfrustrowanych ludzi w letnie niedziele w Tykocinie. Dzwońcie, róbcie rezerwacje lub … uzbrajajcie się w cierpliwość. Co zjeść w Tykocinie? Przede wszystkim potrawy kuchni Żydów Aszkenazyjskich – cymes, kugel, kreplach, białysy, czulent (recenzja kultowej restauracji Tejsza – TUTAJ) wszystkie restauracje tykocińskie mają swoje przysmaki w tym i żydowskie. Latem w Regencie szukajcie chłodniku litewskiego. Na zamku pytajcie o gęsinę i podpiwek z beczki, w Opowieściach z Narwi – o stynki zaś w Alumnacie o schabowego 😉 Pamiętajcie o lokalnych piwach, nalewkach, podpiwkach. Kuchnia podlaska to prawdziwe bogactwo – zajrzyjcie do naszego subiektywnego wyboru 10-u najważniejszych podlaskich potraw TUTAJ.
… i co jeszcze w okolicy?
Może zainteresuje Was wczesnośredniowieczne grodzisko zlokalizowane niedaleko od drogi na Jeżewo albo fakt, że we wsi Morusy niedaleko Tykocina mieszkał Włodzimierz Puchalski (prekursor polskiego filmu przyrodniczego i wybitny fotografik). Może pojedziecie na kładki do Waniewa lub do siedziby Narwiańskiego Parku Narodowego do Kurowa? A może po prostu przyjedziecie do Białegostoku lub Supraśla? Zapraszamy!
Zostaw komentarz