Kamienne głowy czyli nowa atrakcja w mieście
Kamienne głowy, bo tak ochrzczono „na mieście” rzeźby Piotra Pytasza, pojawiły się w przestrzeni Białegostoku bodaj w jesieni 2019 roku. Niektórzy nazywają je maskami, inni kamiennymi twarzami. Jest ich na białostockich skwerach, ulicach i w parkach przynajmniej jedenaście. Czy jednak na pewno? Sztuka ogólnodostępna, uliczna (no właśnie – czy głowy to street art?) jest dynamiczna i zmienna. Murale znikają pod styropianem, tablice są zdejmowane pod polityczne dyktando, giną rzeźby. Nie inaczej jest w przypadku dzieł pana Piotra, ale zacznijmy od początku…
Kamienne głowy zaginione w Puszczy Knyszyńskiej
Pan Piotr Pytasz mieszka w Sochoniach. Jest artystą, architektem a także właścicielem pensjonatu. Pierwsze kamienne rzeźby miały ozdobić okoliczny zagajnik a w początkach 2018 roku artysta oceniał, że wykonał około 20 „łbów”.
Przy pensjonacie jest kawałek lasu. Chciałem go ciekawie zagospodarować. Znalazłem tam różne kamienie. Zacząłem je oglądać, składać w grupy. Wtedy dotarło do mnie, jakie te kamienie są niezwykłe, jakie piękne. Niektóre prawie czarne, zielonkawe, czerwone, żółte, czarno-biało-niebieskawe, nakrapiane, w kolorze ludzkiej skóry, kwarc jest przecież miejscami zupełnie przezroczysty – zachwyca się Piotr Pytasz. Spróbował. Niektóre kamienie nie poddawały się łatwo. Inne wprost przeciwnie – dały się ciąć lekko jak masło. – Dużo można z nich wyczarować. Oczywiście im większy kamień, tym łatwiej nadać mu kształt. To kamień mi podpowiada, co z niego można wydobyć. I to jest niesamowite. Bo w takiej rzeźbie jest trochę ode mnie, trochę od natury – mówi pan Piotr. (Cytat z artykułu z Kuriera Porannego z lutego 2018 roku)
Artysta zachęcony pozytywnym odbiorem wyszedł poza strefę prywatną i w pocie czoła wyrzeźbił dwie twarze w głazach, w pobliskim lesie – w Puszczy Knyszyńskiej. Ogromne, kamienne głowy pojawiły się tuż przed Bożym Narodzeniem 2017 roku i wzbudziły prawdziwą sensację wśród spacerowiczów. Ukazał się nawet artykuł w lokalnej prasie, usiłowano rozwikłać tajemnicę – poszukiwano autora. I ten się owszem znalazł ale niestety zaginęły jego prace! Wyparowały pod czujnym okiem leśników dwa kamienie: jeden ważący około 300 kilogramów drugi nawet ponad pół tony… Gdybyście wpadli na ich trop dajcie znak.
Miasto jest bezpieczniejsze?
Nie dziwi więc fakt, że po tak nieprzyjemnej sytuacji artysta szukał bezpieczniejszego miejsca dla emanacji swojego talentu. W końcu nad obróbką jednego kamienia pracuje od kilku do kilkunastu godzin! Przestrzeń miejska, choć nie idealna jest jednak nasycona spojrzeniami ludzi i… kamerami monitoringu. U schyłku 2019 zaczęliśmy w Białymstoku odkrywać kolejne, interesujące kamienne głowy. Pierwsze przy skwerze Anny Markowej, przy poczcie na Waszyngtona, na Plantach. Artysta tworzy nocą więc pojawienie się rzeźby jest dla białostoczan, śpieszących skoro świt do pracy, zaskoczeniem. Co prawda pan Piotr nie kryje się z tym, że są to prace jego autorstwa – opowiada o swojej fascynacji minerałami, pokazuje na You Tubie jak powstają kamienne głowy, mogliśmy nawet oglądać jego rzeźby na wystawie w Muzeum Archidiecezjalnym. Jednak … jest w tym sporo pociągającej tajemniczości. Nikt tak naprawdę nie wie ile jest tych głów, wieść gminna niesie, że jedna została skradziona (znowu!?), że są przenoszone. My z kolegą Krzyśkiem odkryliśmy ich w lipcu 2021 – jedenaście. Wcale się nie upieramy, że to komplet ale zapraszamy do spacerowania z naszą mapką – wszelkie podpowiedzi posłużą nam do skorygowania mapy i dodania kolejnych zdjęć.
No i na koniec – panie Piotrze, gdyby pan przeczytał ten wpis – dziękujemy za dotychczasowe prace i prosimy o więcej. Daje pan mieszkańcom Białegostoku wiele frajdy! Z pewnością kamienne głowy mogą się stać trwałą wizytówką miasta.
Galeria Krzysztofa Kadziewicza czyli jak powstał ten wpis
Krzysztof Kadziewicz to dobrze Wam znany fotograf. Jego genialne zdjęcia goszczą na blogu od początków istnienia Białystok Subiektywnie. Tym razem było tak, że to chyba marazm na blogu kazał Krzyśkowi do mnie zadzwonić z zapytaniem czy słyszałam, czy wiem co za kamienne głowy leżą na mieście. Wiedziałam to i owo ale ogrom pracy przewodnickiej przytłacza mnie każdego lata i wtedy wpisy pojawiają się tu sporadycznie. Telefon od partnera bloga dał mi do myślenia. Wykrzesałam z siebie ostatnie siły, zrobiłam research i ruszyłam w miasto. Odnalazłam kamienne głowy, podałam Krzyśkowi lokalizacje i już po dwóch dniach miałam komplet pięknych zdjęć. A lato było gorące tego roku 😉 Dziękuję Krzyśku! Zapraszamy do obejrzenia zdjęć.
Wyglądają przepięknie i tajemniczo. Dzięki