Zygmunt August, ostatni z Jagiellonów zmarł 7 lipca 1572 roku w Knyszynie. Kiedy piszę te słowa mija 450 lat od tego smutnego wydarzenia. Wyobrażałam sobie, że w Tykocinie, Knyszynie i Augustowie odbędą się jakieś okolicznościowe upamiętnienia – przecież dla tych i wielu innych miast osoba króla miała znaczenie kluczowe.
Zygmunt August na Podlasiu czuł się najlepiej, niektórzy historycy twierdzą, że miał zamiar przenieść tutaj stolicę. Nie cierpiał dusznego Krakowa, który kojarzył mu się z dworską sitwą oraz intrygami. Jak prawdziwy Litwin kochał przestrzenie, polowania i naturę. Swój dwór – schronienie z ukochanymi końmi i psami posadowił w Knyszynie. Spędził w nim aż 498 dni (w sumie 22 udokumentowane pobyty). Nieopodal nakazał budowę (kluczowego dla bezpieczeństwa kraju) zamku w Tykocinie. Wspierał kolonizację tych terenów, nadawał miastom prawa i herby. Dziełem jego życia stała się Unia Korony z Litwą – Podlasie zaś było swoistym zwornikiem między dwoma państwami. Początkiem faktycznego połączenia Polski i Litwy na sejmie lubelskim było włączenie województwa podlaskiego do Korony Królestwa Polskiego. Wróćmy jednak do początku. Zygmunt August po raz pierwszy przybył na polowanie do Puszczy Białowieskiej w 1536 roku – jako szesnastolatek. Może już wtedy pokochał te tereny?
Skąd Zygmunt August na Podlasiu czyli rzecz o największym romansie w dziejach I Rzeczpospolitej
Najczęściej jednak umiłowanie Zygmunta Augusta do Podlasia łączy się z jego wielką miłością – Barbarą Radziwiłłówną. Król poznał ją w 1543 roku, kiedy to przybył na Litwę celem uporządkowania spraw spadkowych po rodzie Gasztołdów. Olbracht Gasztołd teść Barbary był swego czasu najbogatszym człowiekiem na Litwie – teatrum jego walki z Radziwiłłami były m.in Tykocin i Waniewo. Ślub młodego Gasztołda i Barbary z Radziwiłłów pogodził zwaśnione familie. Jednak małżeństwo zakończyło się już po 5-u latach śmiercią ostatniego z rodu – Stanisława. Ogromny majątek Gasztołdów (prawem kaduka) przeszedł na rzecz króla… O pierwszym spotkaniu Zygmunta z Barbarą nie wiemy zbyt wiele ale domniemuje się, że „sprawy spadkowe” były tylko pretekstem. Barbara słynęła bowiem ze swojej urody, jej wdzięki porównywane były do piękna Heleny Trojańskiej. Wzbudzała zawiść, plotkowano że była „przystępna” (tj. łatwa) i namiętnie romansowała. Wysoka blondynka, o idealnych proporcjach, z ciemnymi oczami i pięknymi zębami (w tamtym czasie ogromna rzadkość) wzbudziła w królu gorące uczucie – nie wrócił do Krakowa, do młodej żony lecz przedłużył pobyt na Litwie… W 1546 (już jako wdowiec po swej pierwszej żonie) Zygmunt August rozpoczął trwający 223 dni maraton podróżniczo-myśliwski po Litwie i Podlasiu. Polował w Puszczy Białowieskiej i nad Wigrami. W przerwach pomiędzy nagonkami organizowano uczty, turnieje i bale. Nie wiemy czy w całej podróży towarzyszyła królowi Barbara – z pewnością jednak długie perygrynacje były pretekstem do częstych spotkań z ukochaną.

Skandal na skalę europejską
Biorąc pod uwagę to, że wiek XVI to Złoty Wiek Rzeczpospolitej – Polska była wtedy wielkim obszarowo państwem z silną monarchią – król Zygmunt August stanowił łakomy kąsek dla wielu dynastii. Czekały na niego księżniczki i królewny na wielu europejskich dworach. Tymczasem Zygmunt August na przełomie lipca i sierpnia 1547 roku potajemnie poślubił Barbarę Radziwiłówną, wdowę po Gasztołdzie. Mezalians ten rozwścieczył szlachtę, inne rody magnackie, Królową Bonę oraz króla Zygmunta Starego, który wkrótce po tej nowinie zmarł. Niespotykany opór społeczny, plotki, pamflety, spiski i realne zagrożenie bezpieczeństwa żony nie złamały króla. Zygmunt August wbrew wszystkim i wszystkiemu z niemałym trudem doprowadził do koronacji ukochanej. Miało to miejsce 7 grudnia 1550 roku. 8 maja 1551 Barbara już nie żyła. Krwotoki, które rozpoczęły się trzy miesiące po ślubie przypisywano poronieniom. Złośliwi twierdzili, że Barbara cierpi na chorobę weneryczną. Dziś historycy medycyny są zgodni – małżonka ostatniego Jagiellona najprawdopodobniej zmarła z powodu raka szyjki macicy. Miała wówczas 28 lat.

Podlasie królewskim azylem. Knyszyn
Po śmierci Barbary zrozpaczony król odbył spektakularną żałobę: przeszedł za trumną małżonki cały kraj: od Krakowa do Wilna. Do końca życia ubierał się wyłącznie na czarno. Próbował wywoływać ducha ukochanej ale miewał też liczne romanse czym ogromnie gorszył Wawel. Na dobrą sprawę od tamtej pory Wawel był ostatnim miejscem gdzie król chciał przebywać. W jego sercu zagościł Knyszyn, o który zadbał najlepiej jak mógł:
…wybudowano ratusz na rynku, łaźnie, budynek wagi, wybrukowano ulice. Oczywiście nie można zapominać o rezydencji monarszej. Autorem dworu knyszyńskiego był inżynier wojskowy, budowniczy i nadworny architekt króla Zygmunta I – Job Bretfus. W zespole dworskim znajdowało się szereg starszych i nowszych budowli. O ich wyglądzie, otoczeniu i rozkładzie pomieszczeń we wnętrzach decydowały nie tylko względy użytkowe, uwzględniano także poczucie piękna (ogrody i altany przy domu króla) oraz to wszystko, co było związane z typem królewskiej rezydencji – myśliwskiego dworca z okazałym zwierzyńcem, licznymi stajniami i odpowiednim pocztem służby. W sumie źródła historyczne notują 22 pobyty króla w Knyszynie obejmujące łącznie 495 dni. Król najchętniej przebywał w swej rezydencji przygotowując się do sejmów (np. 1554 r., 1565 r., 1564 r., 1567 r.), lub po ich zakończeniu (1563, 1564, 1565, 1569). Chętnie też rozdawał w podlaskiej rezydencji wakujące urzędy i krzesła senatorskie. W Knyszynie król często wypoczywał, stąd władał Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Podpisał wiele dokumentów m.in. pierwszą w Polsce Ustawę Morską i Leśną. ( cytat za knyszyn.pl)
Dziś po dworze, psiarni, stajniach i rozległej zabudowie Zygmunta Augusta nie ma śladu. Pozostały jedynie resztki sadzawek i stawów na wałach których kilka wieków póżniej posadowiono cmentarz żydowski.
Jednak miasteczko godnie upamiętniło swojego dobrodzieja. W 420 rocznicę śmierci władcy w prezbiterium kościoła odsłonięto tablicę, na której umieszczono jego pamiętne słowa: „Nie jestem królem waszych sumień” W 1997 roku na knyszyńskim rynku stanął pomnik. Smutny i zamyślony jest knyszyński król…

Śmierć. Zygmunt August na zamku w Tykocinie
Zygmunt II prowadził się na tyle niehigienicznie, że zaraził się kiłą. Leczony rtęcią zaczął się bardzo szybko starzeć i „słabować”. Niewykluczone, że śmierć przyśpieszyła przywleczona przez służbę zaraza. Król zmarł w wieku 52 lat w Knyszynie. Nawet dla samego władcy postępy choroby były zaskoczeniem, nie zdołał załatwić wszystkiego. Sprawy nieuregulowanej sukcesji po bezpotomnej śmierci ostatniego z dynastii stanowiły ogromny problem. Kraj pogrążył się w chaosie. Tradycji „umarł król – niech żyje król” musiało się stać zadość. Ciało zmarłego władcy miało przez wiele miesięcy czekać na godny pogrzeb dlatego też zostało natychmiast zmumifikowane a następnie spoczęło na zamku w Tykocinie gdzie przeleżało…14 miesięcy. Następnie wędrowało w kondukcie żałobnym do Krakowa przez… kolejne 5 miesięcy.
Król Zygmunt August zmarł w Knyszynie 7 lipca 1572 r. Wobec upalnej pory i rozszerzającej się zarazy przystąpiono niezwłocznie do przygotowania ciała do pogrzebu. Wyjęte wnętrzności pochowano na miejscu, zaś ciało ubrano na ostatnią drogę, wkładając do wewnętrznej drewnianej trumny (przewiezione do zamku w Tykocinie miało czekać na wybór nowego króla i wyznaczony termin pogrzebu). Ciało królewskie odbyło długą drogę z Tykocina do Krakowa, transportowane wozem, ciągnionym przez konie okryte czarnym suknem z herbami królewskimi. Kondukt, prowadzony przez chorążego koronnego Bernarda Maciejowskiego, wyruszył 10 września 1573 r., zmierzając do Warszawy i zatrzymując się po drodze we wszystkich miasteczkach. Witano go biciem dzwonów i posępnym milczeniem, a w każdym z napotykanych kościołów odprawiano egzekwie. W Warszawie nabożeństwa żałobne trwały dwa dni; uroczystości te zorganizowała królewska siostra Anna Jagiellonka, która też 30 stycznia 1574 r. wyruszyła za konduktem do Krakowa. 9 lutego żałobny orszak przybył do dworu mieszczanina krakowskiego Hochlera na Prądniku i dopiero dwa dni później ruszył na Wawel. (Cytat za wilanów-palac.pl)

Zamek w Tykocinie. W sercu króla do ostatnich chwil…
Zamek Zygmunta Augusta w Tykocinie był fortyfikacją o znaczeniu strategicznym – wówczas największą twierdzą na ziemiach etnicznie polskich. To tutaj ulokowano kluczowy dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej arsenał koronny. Na zamku często przebywał jego fundator – ostatni z Jagiellonów, nieco później skrył się tutaj od zarazy Zygmunt III Waza. W XVII wieku, podczas Potopu rezydowali tutaj wespół ze Szwedami Radziwiłłowie – Bogusław i Janusz. Wreszcie w XVIII wieku ustanowiono w Tykocinie najważniejsze odznaczenie państwowe – Order Orła Białego. Skąd więc niedobór źródeł i brak precyzyjnych informacji na temat największej inwestycji Zygmunta Augusta na Podlasiu? Wynika to jak twierdzą historycy z woli samego króla. Otaczał on zamek tykociński i dwór w Knyszynie milczeniem i dyskrecją. Zamek jako twierdza strategiczna, dwór jako prywatna przystań władcy nie mogły być szeroko opisywane ze względu na bezpieczeństwo. Jednak z relacji Łukasza Górnickiego wynika, że jeszcze na dzień przed śmiercią tj. wieczorem 6 lipca 1572 roku Zygmunt August domagał się aktualnych planów zamku. Górnicki nie zdążył owych planów dostarczyć…
W Knyszynie zwłoki zmarłego króla pozbawiono serca i wnętrzności – umieszczono je w oddzielnym sarkofagu i zakopano pod kościołem. Ciało przed przewiezieniem do Tykocina zabalsamowano miodem, zawinięto w całun, ubrano i zasypano szyszkami chmielu oraz popiołem:
Ciało wszystko obwiniono ceratą albo płótnem woskowanym, potem koszulą flamską. Na koszulę giermak na kształt rewerendy z adamaszku czerwonego, na to sznurem złotym opasany. Potem alba z kitajki białej; na albę dalmatykę złotogłową. Na wierzch tego wszystkiego ubioru płaszcz z altembasu dobrego. Na to na wierzch łańcuch ze dwuset czerwonych złotych, u niego krzyż diamenty a rubiny osadzony. Na ręce dwa pierścienie wielkie – smarag i safir. Potem rękawice dziane jedwabne, na wierzch blachownice żelazne. Na nogi boty złotogłowe, ostrogi pozłociste, miecz, u którego wszystka passa srebrna, sceptrum, jabłko. Na głowę czapeczka z atłasu czerwonego, na nią korona [chodzi o koronę węgierską, którą król otrzymał w spadku po swoim zmarłym siostrzeńcu Janie Zygmuncie Zapolyi]. Pod głowę poduszeczkę złotogłową podłożono. Trumna wewnątrz obita aksamitem czarnym. Na piersi włożono mu tabliczkę srebrną złocistą” z napisem łacińskim, z którego warto zwrócić uwagę na finalny wers: „Kochał pokój, był wyrozumiały i trochę powolny, stąd zwykł mieć zawsze na ustach słowo j u t r o” (Cytat za wilanów-palac.pl)

Co przetrwało po największym miłośniku Podlasia?
Skrupulatnie zabalsamowane zwłoki Zygmunta Augusta zaczęły się rozkładać dopiero w XX wieku. Wiemy to gdyż nie ma nasz król spokoju…Ostatnio otwarto jego trumnę (w celach, a jakże konserwatorskich) w 2016 roku. Sarkofag z sercem władcy zaginął bezpowrotnie po 1824 roku. Trwają jego poszukiwania w Knyszynie i okolicach… Zamek tykociński odrodził się (na historycznych fundamentach) niczym feniks z popiołów w początkach XXI wieku. Ziemia wokół zamku rodzi co roku resztki cegieł z XVI i XVII wieku. W malutkiej Jałówce na granicy z Białorusią w 2005 roku upamiętniono Zygmunta Augusta niewielkim ale jednak pomnikiem! Augustów zaś ma pomnik króla na kolumnie a miasto to jeden wielki hołd ku czci króla:
Augustów zawdzięcza swoje powstanie królowi Zygmuntowi II Augustowi. Krążą dwie legendy o powstaniu miasta. Jedna z nich mówi o tym, że król podczas polowania zabłądził w Puszczy, gdzie znalazł schronienie u gościnnego mieszkańca tych terenów. Druga opowiada o pierwszych spotkaniach króla Zygmunta II Augusta i Barbary Radziwiłłówny w augustowskich lasach. Faktem jest, że król Zygmunt II August zachwycił się tymi terenami i postanowił założyć tu miasto. 17 maja 1557 r. Augustów otrzymał prawa miejskie magdeburskie. Augustów swoją nazwę i herb (w którym widnieją splecione ze sobą inicjały S.A. – Sigismundus Augustus) zawdzięcza swojemu założycielowi – ostatniemu królowi z dynastii Jagiellonów. (Cytat za:www.augustów.pl)
bardzo ciekawy wpis, przeczytałam z uwaga, tym bardziej, że w ostatnich latach odkrywam Podlasie i zakochuję się w nim…byłam w Knyszynie, byłam w Tykocinie, byłam w Augustowie, więc z entuzjazmem pogłębiłam swoją wiedzę o tym regionie czytając Twój wpis…pozdrawiam serdecznie