Nowy Jork już od połowy XIX wieku stał się domem dla setek tysięcy emigrantów z Europy Wschodniej w tym także podlaskich Żydów i Tatarów. Tak długo jak w Białymstoku, Grodnie czy Zabłudowie żyły rozdzielone rodziny, między kontynentami krążyły listy, paczki i, co oczywiste… dolary. Ci którzy się za „wielką wodą” dorobili wydatnie wspierali ziomków w biednej wówczas Europie, czasem nawet przyjeżdżali w odwiedziny do starego kraju. Wszystko to jednak za mało aby pokonać dojmującą tęsknotę za rodzinnymi stronami. Wobec tego ciężkiego losu emigranci o których mowa przez lata „trzymali się” razem, wzajemnie wspierali a także choć częściowo próbowali w Stanach Zjednoczonych odtwarzać to co w ich wspomnieniach było „najsłodsze”. Budowali synagogi, po staremu gotowali czulent i kreplech oraz wypiekali chałki, bajgle i bułki. Po 180-u latach od przybycia pierwszego białostockiego Żyda do USA poszukałam w Nowym Jorku śladów wielokulturowego Podlasia.
Polski Nowy Jork – Greenpoint?
Gdy wrzucamy w czeluści wuja Googla zapytanie o Podlasie i emigrację do Nowego Jorku to jedyne co wypluwa to informacje o sławetnym Greenpoincie, który stanowił przez dziesiątki lat tzw. „Little Poland” – Małą Polskę (odpowiednik „Little Italy” – dzielnicy włoskiej). Zamieszkiwali tam i wciąż zamieszkują nasi krajanie ze sławetnego trójkąta bermudzkiego Grajewo-Mońki-Łomża. To prawda lecz dotyczy historii emigracji ostatniej, powojennej… My sięgniemy znacznie głębiej!
Na blogu znajdziecie artykuł, który przedstawia historię emigracji z terenów Polski – napisał go partner bloga- Daniel Paczkowski – zawodowo zajmujący się genealogią i przewodnictwem. Koniecznie zajrzyjcie – TUTAJ.
Nowy Jork. Żydzi z Białegostoku i okolic
Pierwszym białostockim Żydem, który pojawił się w 1842 roku w Nowym Jorku był Symcha Cfas. Człowiek ten przeszedł niesamowitą drogę a zmarł w 1917 roku w wieku 103 lat. Kolejne, pierwotnie niewielkie grupy emigrantów z ówczesnej Grodzieńszczyzny rozmywały się w wielkiej masie ludności Wielkiego Jabłka. Wkrótce miało się to zmienić. Na początku lat ’80 XIX wieku ubóstwo spowodowane przez kryzys ekonomiczny oraz powtarzające się pogromy zmusiły setki tysięcy wschodnioeuropejskich Żydów do ucieczki. Rozmiary ówczesnej emigracji do Nowego Jorku przygniatają:
- w latach 1880-1910 do Nowego Jorku napłynęło 1,1 miliona Żydów z czego trzy czwarte osiedliło się na Lower East Side. Było to wówczas największe skupisko Żydów na świecie. Ulice tej dzielnicy przypominały mrowisko! Wraz z ulepszaniem infrastruktury i transportu ludność zaczęła się rozpraszać jednak u progu I wojny światowej na East Side wciąż mieszkało … 300 000 Żydów (często zagęszczenie przekraczało tu 1000 osób)
- Pierwsza organizacja samopomocowa Żydów białostockich powstała w 1864 roku, kolejne „ziomkostwa” to: Kongregacja Beth Haknesseth Anshe Białystok – znana pod nazwą Synagoga Białystoker (1865), Białystoker Unterstitzungs Verein (1877), Ahavath Achim (1884), Stowarzyszenie Braterskiej Miłości (1890), Bikur Cholim Anshe Białystok (1897) i Białystoker Bikur Cholim of Brooklyn (1898).
- Organizacje te kontynuowały chwalebną tradycję wspólnoty i samopomocy – a było co robić. Po pogromach w Białymstoku (1905, 1906) kiedy to napłynęła kolejna fala uchodźców oceniono, że w Nowym Jorku mieszka … 14 tysięcy Żydów z Białegostoku i okolic.
- Po I wojnie światowej Białystok był zdewastowany i pogrążony w ubóstwie. Z Europy płynęły błagania o pomoc. Odpowiedzią Żydów z Nowego Jorku było utworzenie „The Bialystoker Center”, który w latach 1919 -1932 wysłał do Białegostoku … 5 milionów dolarów. W 1931 roku wybudował dziesięciopiętrowy budynek w sercu Lower East Side gdzie zorganizowano dom starców (działał do 2011 roku) oraz ośrodek jednoczący wszystkich białostoczan w USA. Wydawano m.in czasopismo Bialystoker Sztyme (w języku jidysz) zaś budżet organizacji w szczytowych latach wynosił 200 tysięcy dolarów!
- W 1951 roku David Sohn ocenił, że w USA mieszka ok. 50 tysięcy białostockich Żydów. Wielu z ocalonych z Holocaustu otrzymało w Nowym Jorku wsparcie i nowe życie.
LOWER EAST SIDE dzisiaj już nie jest ludzkim mrowiskiem ale wciąż w okolicy znajdziemy sklepiki z szyldem w jidysz, koszerne jedzenie oraz kamienice które pamiętają koniec XIX wieku, jest i ulica „Bialystoker place”.
Lower East Side 2023 rok. Galeria
„17 lipca 1919 roku podczas zgromadzenia The Bialystoker Bikur Cholim Society na 246 East Broadway New York City’s Lower East Side przemówił młody mężczyzna, David Sohn:
Renomowany szpital żydowski leży w gruzach; wielka synagoga wzdłuż głównego bulwaru jest teraz rumowiskiem; zamożni żydowscy filantropi zmuszeni są żebrać na rogach ulic; głodujące żydowskie sieroty koczują na ulicach; kolejki do kuchni z koszerną zupą ciągną się wzdłuż wielu szlaków komunikacyjnych miasta.
Po tych słowach w przeciągu miesiąca powołano do życia The Bialystok Center z Davidem Sohnem na czele misji przewodzącej odbudowie Białegostoku, miasta drastycznie zniszczonego po I Wojnie. Dawid Sohn pozostał wiodącym liderem nowej organizacji przez prawie pięćdziesiąt lat, podczas których pielęgnował i utrzymywał nowy model społeczności żydowskiej, dzięki czemu zyskał przydomek „Mr. Bialystok”. Sohn wyciągnął rękę o pomoc do tych, którzy prowadzili podobne organizacje w Buenos Aires, Palestynie i Melbourne, podejmując niestrudzony wysiłek zebrania milionów dolarów na wsparcie społeczności żydowskiej w Białymstoku, a także kultywowanie jej spuścizny za granicą. W okresie międzywojennym amerykańskie fundusze zmieniały Białystok na poziomie lokalnym, umożliwiając żydowskim organizacjom społecznym i kulturalnym rozszerzenie usług, takich jak: zorganizowanie trzech nowych szkół (1 mln marek), dotowanie żydowskiego szpitala, sierocińca i domu starców (pół miliona marek) czy rozprowadzanie darmowych zup i innych zasiłków społecznych. Z pewnością The Bialystoker Centre wspomagało Linas Hacedek. Dzięki amerykańskim środkom pieniężnym zakupiono karetki dla pogotowia.”
(Joanna Wildowicz „ŻYDOWSKI BIAŁYSTOK: INDUSTRIALIZACJA, (E)MIGRACJA, FILANTROPIA”,Uniwersytet w Białymstoku, s. 67)
- Gdy kładziono kamień węgielny pod budowę The Białystoker Center (w 1929 roku) odbyła się radosna parada tysięcy białostoczan. W czerwcu 1931 roku podczas otwarcia instytucji ponownie paradowano – naliczono wówczas 20 tysięcy uczestników!
- The Białystoker Center został sprzedany w 2014 roku ale budynek uznano za zabytek (co uchroniło go przed wyburzeniem). Niestety dom starców zamknięto w 2011 roku gdyż instytucja miała problemy finansowe. Gdy odwiedziliśmy to miejsce w 2023 roku trwał remont. Na szczęście wciąż są widoczne wykute w kamieniu a stylizowane na litery hebrajskie napisy The Bialystoker oraz symbole 12 plemion Izraela. Piękna budowla w stylu Art Deco projektu Henryego Hurwit’a jest ozdobą Lower East Side.
Nowy Jork. Synagoga Bialystoker
Synagoga Bialystoker gromadzi dziś ortodoksyjną społeczność żydowską. Znajduje się kilka przecznic od Bialystoker Center i niemal po sąsiedzku od miejsca z bułeczkami bialys (7-11 Bialystoker Place). Budynek powstał w 1826 roku jako kościół metodystów. Białostoccy Żydzi nabyli go w 1905 roku. Od 1966 znajduje się na liście zabytków. Jest to jeden z czterech budynków sakralnych z kamienia polnego z początku XIX wieku na Manhattanie oraz najstarszy używany jako synagoga w Nowym Jorku!
The Kossar’s czyli miejsce gdzie zjecie najprawdziwsze bialysy!
Białysy – pszenne bułeczki z cebulą, makiem i dziurką pośrodku. W dawnym Białymstoku jedzony powszechnie, sprzedawany wprost z koszy na ulicach miasta. Wypiek niezbyt wyrafinowany, dziś rzadko spotykany w Białymstoku – stał się swoistym symbolem.
- Samuel Pisar opowiadał o tym jak w najcięższych chwilach głodu w Auschwitz wizualizował sobie kształt i kwaskowy smak tych bułeczek. Za białysami tęsknili też emigranci – zaczęli je wypiekać hen daleko w Ameryce i sprzedawać na rogu ulicy wprost z wózków. Do dziś w Nowym Jorku można bez problemu zjeść białysa. Jedzą go wszystkie narodowości świata nie wiedząc nawet jaką tradycję podtrzymują. „To each of them, it was simply a tasty snack. How could they know they were partaking of something sacred – a bread that evoke bittersweet memories of a cultured and tragic corner of eastern Poland?” (Samuel Pisar).
- W 2000 roku Mimi Sheraton wydała książkę pt. „The bialy eaters. The story of a bread and the lost world” W każdej dobrej książce kucharskiej z przepisami kuchni Żydów aszkenazyjskich znajdziecie przepis na bułeczkę bialy. Niestety smak bialysa w Nowym Jorku odbiega od tego którego tu i ówdzie można spotkać dziś w Białymstoku 🙁
- A co piszą o swoim legendarnym wypieku właściciele piekarni Kossar’s na Lower East Side?
„Na świecie było wiele tradycji, które trwały i dobiegły swego kresu – zwyczajnie zanikły w naszej zbiorowej pamięci. Potrzeba ciężkiej pracy, wytrwałości i miłości do swojego rzemiosła, aby chronić i pielęgnować tradycyjną recepturę z pokolenia na pokolenie. W Kossar’s pieczemy nasze legendarne bialysy od 1936 roku. Pod koniec XIX i na początku XX wieku tysiące żydowskich imigrantów przybyło z Polski i osiedliło się na Lower East Side w Nowym Jorku. Podobnie jak większość grup etnicznych, przywieźli ze sobą lokalne tradycje i potrawy ze swojej ojczyzny. Żydzi z Białegostoku przywieźli swój lokalny wypiek, zwany (co nie jest zaskoczeniem) „bialy”, który jedli do każdego posiłku. Słowo „bialy” jest w rzeczywistości skróconą wersją „Bialystoker Kuchen”, co w języku jidysz oznacza „mała bułka z Białegostoku”. Dwóch mężczyzn, którzy stworzyli biznes na tej tradycji to Isadore Mirsky i Morris Kossar, którzy w 1936 roku założyli piekarnię Mirsky and Kossar’s Bakery przy 22 Ridge Street na Lower East Side. W 1953 roku Morris Kossar wykupił swojego partnera, a sklep został przemianowany na Kossar’s Bialys.” (Wolne tłumaczenie ze strony piekarni Kossar’s)
Nowy Jork. Makieta Synagogi w YIVO Institute.
W 2018 roku opisałam bardzo szczegółowo nieistniejącą już synagogę z Zabłudowa – miasteczka położonego 15 kilometrów od Białegostoku, legendarnego sztetla.
Synagoga w Zabłudowie została spalona w czerwcu 1941 roku przez wkraczające do miasteczka wojska niemieckie. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak cenna architektonicznie była ta budowla. Zabłudowska bożnica już w XIX wieku była opisywana jako „starożytna” a niektóre z jej cech rozpoznawano jako typowe dla średniowiecznego (!) budownictwa drewnianego. Z całą pewnością synagoga pamiętała Rzeczpospolitą sprzed Potopu Szwedzkiego i była ostatnim „drewnianym” łącznikiem z tak odległymi czasami. To niepowetowana strata nie tylko dla naszego regionu lecz całej Europy. Na szczęście bożnica jako niezwykle cenny zabytek stała się przedmiotem dokładnych badań już w międzywojniu. W 1923 roku, na potrzeby wydziału architektury Politechniki Warszawskiej przeprowadzono pomiary budynku, które przetrwały na szczegółowych rysunkach technicznych. Szymon Zajczyk (1901-1944) fotografik i badacz architektury sakralnej Żydów polskich, utrwalił zabłudowską synagogę na zdjęciach. Zasoby archiwalne Instytutu Sztuki PAN, Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz powojenne, monumentalne opracowanie Marii i Kazimierza Piechotków pozwalają dziś zakładać, że jest to najlepiej udokumentowana, siedemnastowieczna synagoga drewniana I Rzeczpospolitej. Gdyby była wola i pieniądze… można ją spokojnie odtworzyć. Ciąg dalszy artykułu : TUTAJ.
Czy zwiedzając Nowy Jork mogłabym sobie odmówić zobaczenia makiety tego cudu podlaskiej architektury drewnianej? Nie! Odnaleźliśmy więc Center for Jewish History – a w nim YIVO Institute. Oto ona w pełnej krasie:
Na koniec – wisienka na nowojorskim torcie! Podlascy Tatarzy na Brooklynie
W 2018 roku miałam zaszczyt towarzyszyć i organizować pobyt niezwykłej grupy na Podlasiu. Oto przybyli do Europy potomkowie Tatarów, którzy opuścili ojczyznę w początkach XX wieku. To było niesamowite przeżycie – byłam świadkiem wzruszeń, obserwowałam autentyczną wspólnotę, widziałam jak silne więzy potrafią łączyć człowieka z odległą przeszłością… Koniecznie zajrzyjcie do jednej z najpiękniejszych galerii na tym blogu: TUTAJ.
Kiedy wybierałam się do Ameryki – nie wiedzieć czemu założyłam, że Nowy Jork jest tak ogromny że pewnie nie dotrę na Brooklyn gdzie znajduje się meczet tatarski. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się że nasze mieszkanie nie dość, że jest na Brooklynie to jeszcze o 40 minut marszem od meczetu. Alleluja! Poszliśmy więc – przyjęły nas opiekunka meczetu Alyssa Haughwout (z domu Radkiewicz) i Marion Sedorowitz. Znamy się od wspomnianego wyjazdu w 2018 roku. Panie oprowadziły nas po meczecie i przypomniały historię społeczności. To niezwykłe…nasi Tatarzy założyli jeden z pierwszych meczetów w USA i pierwszy w Nowym Jorku. W latach 60′ XX wieku ogromna sala meczetu wypełniała się modlącymi. Dziś Tatarzy rozjechali się po całej Ameryce ale wciąż kilkanaście osób bywa na modlitwach na Brooklynie. W meczecie znajduje się pokaźna biblioteczka i cenne tatariana. To niezwykłe uczucie oglądać nasze meczety na rycinach na Brooklynie!
Tatarzy udawali się do Ameryki w celu poprawy warunków życia. Nie tylko pomagali tam sobie wzajemnie, ale starali się wnieść istotny wkład w rozwój nowego miejsca zamieszkania, miasta i kraju, stając się częścią tamtejszego krajobrazu oraz przykładem samoorganizacji. Wykreowali również wspólną przestrzeń dla współwyznawców, zapewniając im posługę religijną i społeczną. Byli to „emigranci przeważnie z ziemi wileńskiej, grodzieńskiej, mińskiej i kowieńskiej, którzy znaleźli się w Ameryce przed wojną światową, wyparci z rodzinnych gniazd przez nędzę ekonomiczną i konieczność poszukiwania zarobków”. Stanowili znaczną liczbę, około 500 osób, w porównaniu do ogólnej ilości Tatarów pozostałych w Starym Świecie, którą szacowano na dziewięć tysięcy. Część z tych emigrantów tatarskich osiedliła się w Nowym Jorku” (Antoni Przemysław Kosowski, „Nowojorski Meczet Rzeczpospolitej. Historia gminy tatarskiej w Stanach Zjednoczonych”. Wrocław-Bydgoszcz 2011)
Tatarzy Litewscy – Lipkowie już w 1907 roku w północnej części Brooklynu, powołali do życia Towarzystwo Tatarów Litewskich. W kolejnych latach powstał statut, otwarto meczet, zakupiono parcelę na potrzeby cmentarza, organizowano lekcje religii. Organizacja zapewniała nie tylko posługi religijne ale także realne wsparcie dla współwyznawców. Meczet budził zainteresowanie prasy oraz … przyciągał innych muzułmanów, nie tylko Tatarów. Z biegiem lat członkowie społeczności zmieniali miejsca zamieszkania, wyjeżdżali i pomimo żywych związków (np. 70% małżeństw zawierano wewnątrz grupy) ilość osób należących do nowojorskiego meczetu zmniejszała się. Dziś na liście członków jest około 200 osób.
Alyssa i Marion – dzięki za oprowadzanie!
Potężna porcja wiedzy! Dzięki serdecznie! Pora opublikować książkę, Aniu!
Dziękuję! Książka to chyba na emeryturce 🙂