Schyłek zimy i przedwiośnie to zdecydowanie najmniej fotogeniczny, szaro-bury czas w roku…ale nie u nas! Bowiem wiosenne rozlewiska na Podlasiu to widoki zapierające dech w piersi. Zestawienie hektarów luster wody i wiosennego światła na tle potężnej natury to prawdziwe Eldorado dla fotografów. Zresztą nie trzeba być zaraz profesjonalnym fotografem aby zachwycić się widokami. Kiedy i gdzie konkretnie pojechać? Jak i czy szczególnie trzeba się przygotować do takiej wyprawy? Wpisowi towarzyszy narwiańska galeria znanego Wam, wieloletniego przyjaciela bloga – fotografa – Krzyśka Kadziewicza. Dzięki Krzyśku!
Zapraszam na stronę Krzysztofa, gdzie znajdziecie dziesiątki niezwykłych zdjęć z kraju i ze świata – www.kadziewicz.eu
Narew. Żywioł uśpiony latem
Kiedy oglądamy zdjęcia doliny Narwi z góry, w czasie rozlewisk, jesteśmy zaszokowani ich wielkością, szerokością słowem tym jak bardzo są rozległe. W miejscach gdzie w lutym/marcu stoi woda po horyzont latem pasą się krowy i spacerują mieszkańcy. Bardzo często turyści nie bardzo mi wierzą gdy opowiadam o tym jakim żywiołem jest i jak szeroko rozlewa Narew. W końcu na potwierdzenie wydrukowałam sobie zdjęcia by w sierpniu malutka Narew w Ancutach nie budziła kpin!
Rozlewiska na Podlasiu. Geneza i znaczenie
Dawno, dawno temu, może nawet jakieś 350 tysięcy lat temu, na terenie tej części Europy więc i Podlasia, zalegał ogromny lodowiec. Kiedy zaczął się topić wypływały z niego ogromne ilości wody – spływały wzdłuż obniżenia terenu rzeźbiąc szeroko dzisiejszą dolinę Narwi i Biebrzy. Wiele tysięcy lat póżniej płynąca wolno po płaskim i torfowym terenie rzeka zaczęła się „wić” czyli tworzyć odnogi i starorzecza. Wpływ na kształt Narwi miały zmieniające się czynniki klimatyczne a z czasem także działalność człowieka. To oczywiście w wielkim skrócie ale jeżeli jesteście dociekliwi to serdecznie polecam publikację o rozwoju doliny Narwi, która jest dostępna online TUTAJ. Poniżej widzicie dolinę Narwi czy raczej próbę ogarnięcia jej szerokości na zdjęciu panoramicznym. Zielona wysepka to Skit w Odrynkach, o którym pisaliśmy TUTAJ.
Poniżej ogrom rozlewisk i doliny Narwi w Tykocinie. A przecież akurat w tym miejscu człowiek meliorował, kopał i ujarzmiał rzekę skutecznie….Czy macie teraz jakieś wątpliwości dlaczego Król Zygmunt August kazał w tym miejscu budować swój zamek? Przez większość roku była to forteca nie do zdobycia, otoczona wodą i niebezpiecznymi bagnami. Aby się do niej dostać trzeba było doświadczonego przewodnika. Na tej fotografii widać też dosyć dokładnie jak duża była powierzchnia twierdzy – dzisiejszy zamek to tylko jej wewnętrzna, środkowa część tzw. palazzo in fotecca. Całość obejmowała ok. 6 hektarów.
Funkcje rozlewisk
Rzeka jest nierozłącznie związana z doliną. Kształtuje ją. Rozlewa się na łąki, lubiące wilgoć lasy. Rzeka zmienia koryto, tworzy nowe zakola i odcina się od starorzecza. To dlatego bywa, że na dawnych mapach, rzeka biegnie w innej okolicy (…). Rzeka i jej dolina tworzą jedność. To system naczyń połączonych. Patrząc na krajobraz pamiętajmy, że naszemu oku umyka to, co ukryte pod powierzchnią. Woda wnika w otoczenie rzeki, przesącza się przez osady, piasek, żwir. Wtedy oczyszcza się mechanicznie z zanieczyszczeń. Żyjące w tej głębi mikroorganizmy przerabiają część zanieczyszczeń w procesie chemicznym. Tak uzdatniona woda łączy się z wodami podziemnymi, zasila sąsiadujące grunty. (Fragment artykułu pt. Zdrowa rzeka czyli jaka?)
Tak więc rozlewające rzeki, także i na Podlasiu dają czystą wodę pitną, tworzą mikroklimat (ogórki najlepiej rosną w Ciełuszkach i Kruszewie położonych tuż nad Narwią) i kształtują roślinność. Człowiek od zawsze z tego korzysta. To nie tylko rolnictwo, rybołóstwo, pitna woda ale przez wieki najdogodniejszy transport towarów i dóbr.
Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego jak wielkie to dobrodziejstwo i upatruje w rozlewiskach jedynie zagrożenia, podtopień i powodzi. Jednak mądrzy miejscowi ze stoickim spokojem patrzą jak woda podchodzi pod ich zabudowania a nawet stoi na „gumnie”. Mówią „dobrze, dobrze tak być powinno” albo „zawsze tak było”. Raczej brak wody po zimie ich zmartwi niż jej nadmiar. Swoją drogą zastanawia mnie jak wielką mądrością cechowali się założyciele nadnarwiańskich i nadbiebrzańskich wsi. Zakładali osady na brzegu rzeki wiedząc gdzie przebiega ostateczna granica, której nie można przekroczyć. Zobaczcie jak blisko rozlanej wody stoi stodoła na zdjęciu poniżej…
Rozlewiska na Podlasiu – kiedy przyjechać żeby je zobaczyć?
Dawniej Narew wylewała dwa razy do roku – wiosną, kiedy topił się śnieg i po deszczach na jesieni. Przy dzisiejszym ociepleniu klimatu, po suszach w lecie, rozlewiska obserwujemy już tylko po zimie. Tym większe im więcej śniegu spadło i im dłużej zalegał. Tak więc ten rok (2023/2024) był na Podlasiu wyjątkowy. Śnieg spadł już w listopadzie, było stosunkowo zimno i nie zdążył się roztopić gdy przyszły kolejne solidne opady białego puchu. Każdy kto odśnieża swoje podwórko dobrze wie ile tego w tym roku było… Niestety mrozy się szybko skończyły – już w styczniu śnieg zaczął się topić. Mamy początek marca a wody już opadają. W zeszłych latach jeździliśmy fotografować rozlaną Narew w marcu – tej zimy najwyższe wezbranie przypadło na luty.
Rozlewiska na Podlasiu. Najlepsze miejsca do obserwowania i fotografowania
Podobno niektórzy fotografowie nie chcą się dzielić swoimi tajemnymi miejscami z widokiem na… Natomiast wprawne oko odrazu rozpozna charakterystyczne krajobrazy. Jeżeli skusicie się na taki wyjazd to napewno warto mieć gumowce, statyw i aparat uwieszony na szyi (wielu już utopiło swoje cenne Canony/ Leiki w Narwi). Nad wodą też zwykle mocno wieje więc czapka jest obowiązkowa. Dojazd może być kłopotliwy. Auta o niskim podwoziu będą tu i ówdzie szorować po ziemi, nie mówiąc o tym, że mogą skończyć w bagnie.
1. Moja ulubiona widokowa trasa na rozlewiska Narwi zaczyna się w Wiźnie – szukajcie cmentarza i góry zamkowej, stamtąd widok na morze narwiańskie jest aż po horyzont. W tym tekście możecie zobaczyć trochę zdjęć – WIZNA. Z Wizny jedziemy do wsi Bronowo. Tam pytajcie miejscowych którędy na drewniany most? Miejsce to urzekło nawet Wojciecha Smażowskiego (czytaj TUTAJ). Dojazd do mostu wiedzie po łąkach i bywa grząsko. Jednak warto! Z Bronowa jedziemy przez cudowny Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi (więcej informacji TUTAJ) przy samej rzece przez wsie Krzewo i Rakowo. W każdym miejscu aż do Łomży podziwiamy żywioł. W Łomży szukamy cmentarza żydowskiego lub punktu widokowego w Siemieniu Nadrzecznym.
2. Najbardziej znanym fotograficznym punktem widokowym jest Góra Strękowa (nie mylić ze wsią o nazwie Strękowa Góra która leży w innym miejscu) i tu faktycznie bez wysiłku i poszukiwań mamy absolutnie genialną panoramę. Punkt jest oznaczony w Google. Czasem na tym wzgórzu leży nawet kilkunastu fotografów!
3. Kolejnym ulubionym miejscem fotograficznym jest droga w okolicy miejscowości Grądy Woniecko. I tutaj przy wysokiej wodzie może być problem z dojazdem. Woda nierzadko przelewa się nad piaskową drogą między polami… ale zaręczam, że warto dla widoku szpaleru drzew stojących na zalanym polu.
4. Przepiękna panorama na rozlewisko Narwi otwiera się przed nami we wsi Ancuty, na nowym moście. Szukajcie też stareńkiej drewnianej kładki przerzuconej przez mieszkańców w czasach gdy nie było w tym miejscu mostu.
5. Klimatyczne zdjęcia zrobicie we wsi Ciełuszki, które leżą tuż nad Narwią. Jakże widoczna jest tu symbioza tradycyjnej drewnianej wsi ulicówki z żywiołem rzeki. Jeżeli już jesteście w Ciełuszkach to warto zrobić jeszcze trzy kilometry szutrową drogą do Puchłów. Za legendarną, drewnianą cerkwią znajduje się podejście i pomost aż do głównego nurtu Narwi. Kładkę wybudowało Stowarzyszenia Dziedzictwa Podlasia w 2020 roku.
Rozlewiska na Podlasiu możecie też obserwować na innych rzekach, warto na przykład pojechać nad Biebrzę lub na południe województwa, nad Bug. Jednak Narew jest jedyna w swoim rodzaju! Tam gdzie człowiek nie wsadził swoich paluchów czyli w Narwiańskim Parku Narodowym możemy obserwować jej nieuregulowaną sieć. Przy braku koryta głównego, przypomina pajęczynę lub splątane warkoczyki – istny wodny labirynt. Fachowcy nazywają tego typu rzeki anastomozującymi tak więc Narew to nasza, polska Amazonka.
Zostaw komentarz