Ziołowy Zakątek w Korycinach na Nadbużańskim Podlasiu jest miejscem, które autentycznie zaskakuje. Przede wszystkim rozmachem, wielkością ogrodów, mnogością możliwości i atrakcji… oraz przepyszną kuchnią i bogactwem asortymentu w firmowym sklepie zielarskim. Podobnie zaskoczony był autor zdjęć z tego wpisu – Krzysiek Kadziewicz, partner bloga, który odwiedził Ziołowy Zakątek w czerwcu 2021 roku. Jak wielu z nas spodziewał się raczej, że po godzinnym pobycie zje obiad mając już za sobą wszelkie atrakcje. Nic bardziej mylnego – przygotujcie się na znacznie więcej!
Krzyśku – serdeczne dzięki za udostępnienie pięknych zdjęć!

Ziołowy Zakątek – gdzie to jest?
Kilka lat temu, w środku upalnych wakacji po raz pierwszy wybrałyśmy się z koleżanką do Ziołowego Zakątka. Dużo osób mówiło, że to super miejsce, że „czego tam nie ma” i bardzo warto pojechać. Znałyśmy dobrze zioła, herbatki i inne wyroby z szyldem „Dary Natury”, słyszałyśmy, że właściciel tej firmy założył w 2011 roku ogród botaniczny i chętnie przyjmuje turystów. Sami turyści również wyrażali się o tym miejscu w samych superlatywach. Wyruszyłyśmy z Białegostoku na południe i oczywiście zgubiłyśmy drogę gdzieś za Dziadkowicami. W drodze chłonęłyśmy sielski krajobraz nadbużańskiego Podlasia przetykany kopułami cerkiewek i wieżyczkami kościołków. Cisza, niewielki ruch, przed nami niespieszna wyprawa z kilkoma punktami do zrealizowania. Gdy podjechałyśmy wreszcie na parking Ziołowego Zakątka w Korycinach zaskoczyła nas masa samochodów. Jak to się mówi „w środku niczego” na skraju lasu… tyle ludzi! Już czułyśmy że pozostałe punkty naszej wyprawy mogą nie zostać zrealizowane z braku czasu.
„Czego tam nie ma!”
Gości Zakątka witają … zwierzęta i drewniana, tradycyjna zabudowa. Niewielki ale autentycznie żyjący skansen. Kozy, kury i prosięta w zagrodach, hodowane po staremu, nienachalnie (wiejskie zapachy a jakże) – widać, że są szczęśliwe choć niekoniecznie tego świadome. Chałupy czarują zdobną, podlaską snycerką i wręcz toną w roślinności. My trafiłyśmy na apogeum lipcowego kwitnienia – tysiące rudbekii, słoneczników, malw i kosmosów poprzetykanych majestatyczną dziewanną. Zachwyt i lekka zazdrość 😉 Jak to się robi, że morze roślin nie wygląda chaotycznie i dziko? To już tajemnica ekipy p. Angielczyka – właściciela ziołowego raju. W każdym razie znają się na rzeczy!
Pomimo sporej frekwencji na terenie obiektu nie odczuwamy dyskomfortu – kupujemy bilety i ruszamy. Zakupy i posiłek odkładamy na później – spieszymy do ogrodu botanicznego. Właściwie to nasz główny cel – ogród w Korycinach jest jednym z najmłodszych tego typu w Polsce i Europie. Aby wpisać Ziołowy Zakątek na ministerialną listę ogrodów botanicznych trzeba było spełnić szereg warunków m.in chronić gatunki zagrożone oraz propagować wiedzę o roślinach.

Trzeba przyznać byłyśmy oszołomione wielkością założenia oraz bogactwem gatunków. Rośliny są grupowane rodzinami, opisane i oznakowane. Rosną na różnych siedliskach – leśnych, bagiennych, łąkach itd. Na 20-u hektarach znajdziemy dziś już około 2-ch tysięcy gatunków (głównie ziół) w tym około 100 zagrożonych. Piękna kolekcja… ale to nie koniec! Zagłębiamy się w ziołowym królestwie, krążymy po ścieżkach i zaułkach. Trafiamy na tajemną chatkę bimbrownika a za chwilę na ogród biblijny i przeuroczy siedemnastowieczny, drewniany kościółek, na pasiekę i położone w zagajnikach chałupy. Świat wykreowany przez twórców Ziołowego Zakątka wciąga i robi wrażenie… Po tym jak beztrosko hasają dzieciaki poznamy jego moc. My żałowałyśmy, że nie mamy jakiegoś kocyka – oj poleżałoby się wsród pachnących ziół na skraju stawu z nenufarami 🙂
Co jeszcze oferuje Ziołowy Zakątek ?
Przede wszystkim trzymajcie się za kieszeń w firmowym sklepiku 🙂 Ceny naprawdę nie są wygórowane biorąc pod uwagę, że wszystkie produkty są ekologiczne i pochodzą z Podlasia. W efekcie trudno przestać kupować. Oprócz kilku herbatek i kilkunastu przypraw skusiłam się na pesto z czosnku niedźwiedziego, napój na kaca (który wypiłam natychmiast z ciekawości jak smakuje), ketchupy, kawę i ciasteczka z żołędzi. Więcej grzechów nie pamiętam.
Karczma oferuje przysmaki podlaskie więc i tutaj szaleństwo, zwłaszcza gdy na stronie czytamy taką oto rekomendację:
Na terenie Ziołowego Zakątka prowadzony jest ekologiczny warzywnik, gdzie warzywa uprawiane są w sposób organiczny, w oparciu o tradycyjne metody stosowane na tych ziemiach przed laty. Dania serwowane w dostępnej dla gości Karczmie przygotowywane są właśnie w oparciu o składniki z tego miejsca oraz całą masę aromatycznych ziół i ekologicznych przypraw. W kuchni wykorzystywane są także jajka od hodowanych tu kur, wyroby mleczne od tutejszych krów, a także dzikie rośliny jadalne. Składniki potraw zbierane są również w okolicznych lasach i na polach tak, jak było to kiedyś.

Włócząc się po Ziołowym Zakątku z lekką zazdrością obserwowałam wypoczywających turystów. Doczytałam, że znajduje się tam aż 150 miejsc noclegowych. Gdzieś wśród gąszczu roślin ukryte jest ziołowe SPA z masażami i rytuałami. Ci którzy załapią bakcyla lub po prostu chętni – mogą się zapisać na warsztaty np. robienia nalewek lub komponowania herbatek ziołowych. Nic tylko jechać i rozkoszować się Podlasiem…
Ziołowy Zakątek. Galeria zdjęć Krzyśka Kadziewicza z czerwca 2021 roku
Co jeszcze warto zobaczyć na Nadbużańskim Podlasiu?
Wybierasz się do Ziołowego Zakątka? Nie zapomnij, że w okolicy możesz zobaczyć masę ciekawych obiektów, wziąć udział w wydarzeniach, pomodlić się w świątyniach różnych wyznań. Zajrzyj koniecznie do naszych blogowych wpisów, wystarczy kliknąć poniżej:
- 15 powodów dla których warto spędzić czas nad Bugiem.
- Góra Grabarka. Serce i siła prawosławia w Polsce.
- Korona Podlasia. Rycerski kasztel nad Bugiem.
- Weekend nad wodą? Polecamy Siemiatycze!

Muszę tam pojechać!!!
Czy można zrobić rezerwacje na Lipiec ?
Wspaniałe wrażenia poznawcze i edukacyjne. Byliśmy 18.06.2022-Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych w Łomży.