Hotel Akvilon w Suwałkach wybraliśmy jako naszą przystań na czas kolejnego już wypadu na Suwalszczyznę. To jest tak: ludzie z Warszawy czy Poznania bardzo lubią spędzać weekend w Białymstoku i okolicach ale gdzie na tzw. city break mają pojechać białostoczanie? Gdzie się zrelaksować, odkryć nieznane zakątki, poczuć jak na wakacjach a przy tym nie jechać zbyt długo? My nieodmiennie polecamy i eksplorujemy Suwalszczyznę. Czytelnicy bloga znają wpisy o Sejnach, Wigrach i Suwalskim Parki Krajobrazowym. Tym razem czas spędziliśmy trochę inaczej i jeszcze bardziej polubiliśmy Suwałki.
Hotel Akvilon - idealna lokalizacja
Za nami stresujący czas i choroba w rodzinie - nie planowaliśmy z mężem pobytu w Suwałkach co do minuty. To miał być przede wszystkim relaks i ewentualnie odrobina zwiedzania przy okazji. Jak się okazało nasz hotel jest umiejscowiony na samym początku reprezentacyjnej, pięknie odrestaurowanej ul. Kościuszki, tuż przy Czarnej Hańczy i ... vis-a-vis Zalewu Arkadia. Lokalizacja idealna zimą a latem - najlepsza z możliwych. Dla suwalczan Zalew Arkadia jest ulubionym miejscem spędzania wolnego czasu. Dookoła akwenu biegnie ścieżka spacerowo- rowerowa. Jest plaża, siłownia pod chmurką, skatepark, boisko do gry w siatkówkę plażową, korty oraz most prowadzący do wyspy na środku zalewu. Co do ulicy Kościuszki - to fragment historycznego Prospektu Petersburskiego doskonale zachowany, z niesamowitą klasycystyczną zabudową jakiej Suwałkom może pozazdrościć choćby Białystok. Nie mogliśmy więc odmówić sobie nieśpiesznego spaceru do ul. Chłodnej i na Plac Marii Konopnickiej (10 powodów dla których warto odwiedzić Suwałki - TUTAJ).
Hotel Akvilon - kameralny luksus
Nie zadaliśmy sobie trudu aby sprawdzić dokładnie jak wygląda i co oferuje Hotel Akvilon w Suwałkach. Koleżanka Basia, przewodniczka z Suwałk polecała, trzy gwiazdki są... więc będzie dobrze 😉 Od razu po przyjeździe uwagę zwraca kamienica w której urządzono hotel: wiekowa lecz odrestaurowana z niezwykłą dbałością o historyczny sznyt. Właścicieli samochodów ucieszy przestronny, zamykany na noc parking. W Akvilonie zaskakuje wysoki standard wnętrz i jakość detali. Mnie od pierwszego momentu zachwyciły kryształowe żyrandole! Niesamowite - godne 5-u gwiazdek. Kolonialne meble w pokojach, najwyższy standard łazienek, woda, herbata, czajnik, tv, radio i lodówka na wyposażeniu każdego pokoju a do tego ... winda i sauna. A my głupi myśleliśmy, że jedziemy do zwykłego pensjonatu. Śniadania w postaci szwedzkiego bufetu - wybór dań ciepłych jak i doskonałej jakości przekąsek zimnych - ogromny. Do tego doskonała kawa co o poranku liczy się potrójnie 🙂Restauracja Akvilon
Jeżeli relaks to i romantyczna kolacja. Po zakwaterowaniu doczytaliśmy w informatorze, że restauracja hotelowa celuje w kuchni pogranicza:...sekret jej niepowtarzalnego smaku to fuzja tradycyjnych potraw regionalnych z nutą smaków z różnych stron świata. Dania serwowane w restauracji Akvilon nawiązują do idei slow food. Nasze potrawy przygotowywane są na bieżąco z wykorzystaniem tylko naturalnych składników. Wszystkie stosowane produkty pochodzą od starannie wyselekcjonowanych lokalnych dostawców. Ponieważ serwujemy gościom najbardziej naturalne doświadczenia smakowe, nasze menu opiera się na produktach sezonowych i zmienia się cyklicznie w zależności od pory roku.
Restauracja Akvilon - przystawki
W restauracji od razu zauważamy świeże kwiaty w pięknych, naturalnych kompozycjach oraz elegancki choć nieco ascetyczny wystrój. Głodni jako wilcy zamawiamy aż trzy przystawki - są malutkie ale ich ceny nie drenują kieszeni (10-12 zł). Pięknie serwowane i z ciekawymi dodatkami. Zjedliśmy lokalny, wędzony ser z sosem z suszonych jabłek, tatar z wędzonego pstrąga z twarogiem na ciemnym chlebie oraz coś spoza karty - śledzika na smakowitym twarożku - niestety obsługa nie chce zdradzić sekretu tego pysznego dodatku - to specjalność szefa kuchni. Pokropiliśmy przystawki doskonałym, czerwonym winem i ... ze spokojem oddaliśmy się wybieraniu głównego dania.Restauracja Akvilon - dania główne
Jak dla nas wybór aż za duży - trudno się zdecydować - są i makarony, i dania regionalne, mięsne, rybne, sałaty, zupy. Ostatecznie wybór pada na kaczkę i rybkę. Do tego wybieramy coś lekkiego - grilowane warzywa i fasolkę - na ziemniaki czy kaszę nie ma już miejsca, chcemy przecież spróbować choć jednego deseru. Choć w sali obok odbywa się gwarne, rodzinne przyjęcie nasze dania przybywają stosunkowo szybko. Potrawy są pierwszej jakości. Kaczka - soczysta i aromatyczna - bardzo dobrze przyprawiona - serwowana z genialnym sosem wiśniowym. Delikatny smak sandacza przełamują wytrawne, smażone gruszki. Do tego fasolka szparagowa z masełkiem i bułką tartą w której bądź co bądź zabrakło mi odrobiny czosnku. Porcje nie są za duże jednak po trzech przystawkach i czerwonym winie ledwie je pokonujemy.
Teraz czas na deser - tylko jeden za to luksusowy - beza z mascarpone i sosem malinowym, który aplikujemy sobie z małej pipetki 🙂 Fajne rozwiązanie. Kiedy przychodzi do rachunku oboje stwierdzamy, że ceny są rozsądne. Sandacz - 27 zł, kaczka 35 zł. Także jak będziecie w Suwałkach koniecznie uwzględnijcie Restaurację Akvilon, my na pewno będziemy tam zaglądać regularnie.
To bardzo miło, że Białystok subiektywnie zawitał do Suwałk i miał przyjemność gościć w tym pięknym obiekcie. Od wielu lat codziennie mijam ten hotel, który przez wiele lat był zabytkową lecz zaniedbaną kamienicą przy ulicy Kościuszki 4. Parę lat temu ta zaniedbana kamienica przemieniła się w ładny budynek o nazwie Akvilon. Nazwa też wzbudza ciekawość. Okazuje się, że Akvilon to w mitologii rzymskiej „bóg wiatru północnego i północnej strony świata, gwałtowny, burzliwy, mroźny i niebezpieczny dla żeglarzy wiatr”.
Bardzo chętnie pokazuję ten budynek turystom zwiedzającym Suwałki, jako obiekt malowniczo położony nad rzeką Czarną Hańczą, jako neoklasycystyczną kamienicę o ciekawej historii, ale też jako przykład kobiecej przedsiębiorczości i pomysłowości, bowiem dom ten wykupiony był przez osobę prywatną i przemieniony w ekskluzywny kameralny obiekt. Miałam też okazję zwiedzić wnętrza hotelowe. Piękna recepcja, szlachetne marmury, ciemne drewno, piękne tkaniny i imponujące kryształowe żyrandole … Teraz zachęcona recenzją Białostoczan pójdę tam coś zjeść 🙂
Dzięki Basiu za informacje o Akvilonie – bogu – miało się to pojawić w tekście ale i tak długi wyszedł 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Chyba na to jedzenie trzeba się wybrać. To może być ciekawe doświadczenie. Pozdrawiam.