• polski
  • Mapa Murali 2019
  • Turystyka
  • Kulinaria
  • Kultura
  • Historia
  • Współpraca
    • Partnerzy Bloga
    • Wycieczki na Podlasie
    • Oferta dla właścicieli obiektów
  • Dokąd się wybierasz?
    • Białystok
    • Podlasie
    • Suwalszczyzna
    • Ziemia Łomżyńska
    • Białoruś i Litwa
  • Przewodnik turysty
  • Kontakt
  • Home
  • O autorce
  • Home
  • O autorce
Facebook Twitter Pinterest Linkedin Instagram
Bialystok Subiektywnie
Blog regionalno-turystyczny o Podlasiu i Podlaskiem
  • polski
  • Mapa Murali 2019
  • Turystyka
  • Kulinaria
  • Kultura
  • Historia
  • Współpraca
    • Partnerzy Bloga
    • Wycieczki na Podlasie
    • Oferta dla właścicieli obiektów
  • Dokąd się wybierasz?
    • Białystok
    • Podlasie
    • Suwalszczyzna
    • Ziemia Łomżyńska
    • Białoruś i Litwa
  • Przewodnik turysty
  • Kontakt
Strona główna » Historia » Doktor Lew Cukierman z Gródka. Część 2
HistoriaPodlasieTurystyka

Doktor Lew Cukierman z Gródka. Część 2

Anna 22/09/2016 Fotografia, Gródek, Historia, jewish trail, Podlasie, podlaskie, Puszcza Knyszyńska, Szlak Dziedzictwa Żydowskiego, Zwiedzanie Podlasia, Żydzi 13 komentarzy

Dziś druga część historii doktora z Gródka. Pierwszą część znajdziecie TUTAJ. Okazuje się, że Lew Cukierman wydostał się z białostockiego getta… Autorka artykułu, Dorota Sulżyk w 2008 roku przeprowadziła wiele wywiadów i przejrzała dziesiątki zdjęć. Efektem tego dziennikarskiego śledztwa jest przejmujący artykuł, który ukazał się 8 lat temu w Czasopisie. W przedwojennym Gródku niemal 60% mieszkańców stanowili wyznawcy judaizmu. Praktycznie nic nie przetrwało, nie mamy nawet fotografii synagogi…Na zdjęciu wiodącym pamiątka z kąpieliska Ruda położonego niedaleko Gródka, które było ulubionym miejscem wakacyjnego wypoczynku białostockich Żydów. Ile z tych roześmianych twarzy zostało uratowanych?

Kilka tygodni później

Idą we trójkę. On – doktor Cukierman, jego żona i córka Sonia. Przez las (nikt ich przecież nie może zobaczyć) wzdłuż torów (to dobry azymut). Z getta białostockiego w stronę Gródka. Przecież zostawili tam tylu znajomych, może nawet przyjaciół. Dostali szansę od losu. (Mosze Siemion w swoich wspomnieniach w „Księdze pamięci gminy Gródek k. Białegostoku” napisze, że po likwidacji gródeckiego getta gródeckich Żydów umieszczono w koszarach 10 pułku polskich ułanów w Białymstoku i przez 20 dni przetrzymywano ich w nieludzkich warunkach. Niektórym udało się uciec z tego tymczasowego obozu do białostockiego getta. Leiczke Cywi – Grosbain, która była jedną z nich doda, że udało się to również Cukiermanom. Żydowski Instytut Historyczny podaje, że zagłada Żydów gródeckich nastąpiła w listopadzie 1942). Nie ma z nimi „Lalusia” (ojciec załatwił mu wcześniej wyjście z białostockiego getta, nie wiadomo, gdzie znalazł schronienie – powiedzą jedni, uciekł po drodze z Gródka do Białegostoku i go zabito – inni, ale to mało prawdopodobna wersja). Mijają Waliły-Stację, zostawiają Gródek (W Gródku jest zbyt niebezpiecznie, za dużo Niemców). Idą dalej na wschód. Straszewo (nieduża wieś, dookoła lasy) powinno być bezpieczniejsze (co się okaże tylko złudą, bo za kilka – trzy, cztery – dni Ktoś po prostu doniesie Niemcom o ukrywających się, chyba w lesie, Cukiermanach. Być może odważyli się wyjść z lasu i poprosić o pomoc, może jedzenie. – Niemcy przyszli, zabrali i nie wiem, co z nimi zrobili. Tak mówił ojciec – powie w 2008 roku dawna mieszkanka Straszewa.)

bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-doktor-cukierman-z-grodka-8
Wiele z tych dzieciaków nie dożyje nawet nastolęctwa…Gródek – rok szkolny 1937/38. Zdjęcie z albumu „Gródek w starej fotografii”

Kilka dni później

Doktor Cukierman, jego żona i córka Sonia jadą furmanką. Na śmierć. Właśnie wjeżdżają do Gródka. Z jednego z domów wybiega kobieta (Gościkowa), staje przed furą na kolanach, płacze. Prosi Niemców, żeby nie zabijali doktora. Przecież to taki dobry człowiek (ponoć leczył kogoś z jej rodziny bez pieniędzy) i „Bogu ducha winny”. Wszyscy sąsiedzi stoją i patrzą (dziś już nikt z nich nie żyje). Niemcy „z litości” pytają, gdzie chcą być rozstrzelani. – Na cmentarzu żydowskim, na mogile rodziców – odpowiada doktor. (Syn owej kobiety zapytany w 2008 r. o wiarygodność tego zdarzenia opowiedzianego mi przez panią Ninę Cywoniuk zareagował słowami: ”Pierszo czuju”. Nie słyszał o tej historii. W rodzinie nic o niej nie mówiono. Ojciec zachorował na poważną chorobę, przy której Cukierman był bezradny, i zmarł po trzech dniach. Owszem, leczył jego brata ciężko pobitego na weselu. Wie, że dobry był z niego człowiek. Nikt już ze starszych, którzy mogliby pamiętać, nie żyje. Ale przecież pani Cywoniuk usłyszała to od tej proszącej kobiety.)

Znowu ta sama droga. Apteka Szuklapera. Fabryki. Most na Supraśli. Synagogi. Rynek. Cerkiew. Szpital. Kościół. (a może już wtedy nie widzi tego wszystkiego, może po pożarze mało co już zostało). Cmentarz żydowski.

Ostatni Żydzi, których zastrzelono w Gródku to Doktor Cukierman z rodziną. ( Czy byli świadkowie? Gdzie dokładnie zabito Cukiermanów? Co się stało z ciałami? Nie wiadomo. Nikt się tym nie zainteresował. Czy były wówczas w ogóle jeszcze macewy rodziców doktora? Przecież Niemcy po likwidacji getta zdemolowali cmentarz, porozbijali nagrobki, a macewami wybrukowali ulice. )

(Gdyby oni szli od strony Dzierniakowa i przyszli do nas, na kolonię, przecież Cukierman bywał u nas, wiedział, gdzie mieszkamy… Ojciec był w partyzantce, partyzanci by pomogli… Może byłoby wtedy wszystko w porządku… – tak sobie myśli w 2008 r. pani Nina Cywoniuk)

Tego samego dnia wieczorem (może po południu) do domu Sajewskich przy Polnej puka kilku Polaków. Mają pantofle do sprzedania. Muszą być w dość dobrym stanie, bo pani Sajewska chce je kupić. Nagle oni wycofują się z oferty. Jeden z nich właśnie wymacał w środku buta „dolary”. (Sajewska opowiedziała o tym sąsiadce Jarockiej, która w 2008 r. zapytana o Cukiermana, przyznaje, że go nie pamięta, ale słyszała o pewnym zdarzeniu, które przydarzyło się w dniu, w którym zginął. Mogło tak być. Z cmentarza żydowskiego najbliżej do domów przy ulicy Polnej.)

bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-doktor-cukierman-z-grodka-5
Uczniowie z Gródeckiej szkoły. Nie mają pojęcia, że śmierć jest tak blisko. Zdjęcie z albumu „Gródek w starej fotografii”

Koniec lat 40. , początek 50.

Do Gródka przyjeżdżają ci, którym udało się ocaleć (bardzo nieliczni). Na przykład młody Szuklaper (siostra Fania też przeżyła) – syn aptekarza, bez ręki. Widzi, że nie ma już apteki, synagogi, bożnice, cerkiew spalone. Na cmentarzu żydowskim spośród wszystkich nagrobków ocalał tylko jeden. I dowiaduje się, że ukochana – Sonia Cukierman nie żyje.

Pewnego popołudnia grupka wyrostków jak zwykle idzie do kina, które zainstalowało się w starej fabryce. Zatrzymują się przy zdewastowanym, rozwalonym budynku (ponoć podpalili go Niemcy, gdy musieli już opuścić to miejsce). Niegdyś bardzo solidnym, świadczą o tym choćby grube mury, które teraz dokładnie widać. Wiedzą, co to za dom. Wisi zresztą tabliczka (ponoć była tam wtedy, ale czyżby Niemcy jej nie zdjęli?): dr. med. Lew Cukierman lekarz. Wchodzą przez dużą dziurę w rogu. W Gródku gadają o niej od kilku dni. To „Laluś” Cukierman ponoć przyjechał. Wysiadł z taksówki, wybił róg ściany (ten od podwórza), zabrał skarb. I odjechał. Z nikim nie rozmawiał. I przepadł jak kamień w wodę (niektórzy mówili, że wyjechał do Szwajcarii). – I od razu wiedział, gdzie szukać – wszyscy komentowali. (Po latach niektórzy powiedzą, że nic nie znalazł, bo uprzedził go ktoś z Gródka. Ale tym poplątały się najprawdopodobniej historie. Bo to Szuklaperowie schowali skarb w starej „mielnicy” i ludzie znaleźli go jeszcze przed Szuklaperem. Tak twierdzi pani Nina Cywoniuk). O tej dziurze w rogu ludzie w Gródku będą pamiętać długo.

Rok 1998

„Mam 79 lat. Jestem mieszkanką Gródka z dziada – pradziada. […] Bardzo dobrze znałam doktora Cukiermana. Z jego córką Sonią od czwartej do siódmej klasy siedziałam w jednej ławce.” (list podpisany „Mieszkanka Gródka” wydrukowany w 8-9 numerze „Wiadomości Gródeckich”)

(Ten list przeczytam dopiero w 2008 roku, kiedy zacznę przeglądać archiwalne numery gazety ze wspomnieniami Żydów gródeckich z „Księgi pamięci gminy Gródek k. Białegostoku” pod redakcją Mosze Siemiona wydanej w 1963 r. w Izraelu. Nie wiem, kto jest jego autorką. Minęło dziesięć lat. Wiem, że pewnie dziesięć lat temu dowiedziałabym się, jak miała na imię żona doktora, z czego lubił się śmiać doktor, o czym marzyła Sonia. Wypełniłyby się niektóre luki tej historii, która przypomina układankę złożoną z bardzo wielu elementów. „Mieszkanka Gródka” ma (miałaby ?) dziś 89 lat. Tyle samo miałaby Sonia Cukierman).

bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-doktor-cukierman-z-grodka-6
Zdjęcie z albumu „Gródek w starej fotografii”

Początek Roku 2008

Pan Anatol Kondrusik opowiada historię tabliczki. W 1968 roku, kiedy był kierownikiem Fabryki Włókienniczej Przemysłu Terenowego (późniejsze „Karo”), przyszedł do niego jego pracownik – księgowy. Właśnie odchodził na emeryturę. Miał ze sobą pewną tabliczkę. Dr. med. Lew Cukierman lekarz – przeczytał pan Anatol. I propozycję: – Co mam z nią zrobić? Wyrzucić? Nieładnie. Niech Pan ją przechowa.

I pan Kondrusik wziął tabliczkę. Kilka razy przynosił ją na spotkania w Urzędzie Gminy. Każdy tylko patrzył, czytał i odkładał. Nikt się nie zainteresował. Dopiero, jak Aleksander Karpiuk – nauczyciel historii w gródeckim gimnazjum, otwierał Izbę Regionalną, pan Kondrusik wziął tabliczkę pod pachę. – Pomyślałem, że zaniosę, już tyle lat u mnie przeleżała.

Dziś już nie pamięta, jak się nazywał ten księgowy. Nie był z Gródka, przyjechał tu z Rosji, wynajmował u kogoś kwaterę, nigdy się nie ożenił. Skąd wziął tabliczkę? Pan Anatol nie zapytał, ale można się domyślić. Zapewne księgowy codziennie przechodził obok zniszczonego domu Cukiermana, wszak fabryka jest na tej samej ulicy. Może któregoś poranka lub popołudnia roku 195… nie zauważył tabliczki na ścianie budynku. Może to był już czas jego remontu (po remoncie dawny dom doktora Cukiermana przeznaczono na Ośrodek Zdrowia, który według pana Kondrusika wygląda tak samo jak dawniej. Ma te same wymiary, taką samą bryłę, trochę go tylko wewnątrz przerobiono ). Może leżała gdzieś obok na śmietnisku. Doktor Cukierman najprawdopodobniej był dla niego obcym człowiekiem, chociaż, jeśli był dociekliwy, zapewne wypytał o niego mieszkańców Gródka. I nie usłyszał od nikogo złego słowa o gródeckim doktorze.

bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-doktor-cukierman-z-grodka-2
Jedyne zachowane zdjęcie Lwa Cukiermana.

– Ooo, to był dochtar! (mawiał zawsze mój nieżyjący już dziadek Mikołaj Kuźmicz)

– Cukierman? A pewnie, że pamiętam. Przed wojną wszyscy chodzili do niego. To był bardzo dobry lekarz. (moja babcia Anna Kuźmicz)

– Cukierman. Pamiętam. Średniego wzrostu, okrągły, jasna karnacja, nie miał typowo żydowskiej urody, rozmowny. To doktor – „złota rączka”. Nawet, jak trzeba, był akuszerem. To był sławny lekarz. Nawet do Świsłoczy go wozili. Nawet z Krynek do niego przyjeżdżano. (Anatol Kondrusik)

– Ojciec z Cukiermanem dobrze żył. Leczył moją mamę. (pani Lisowska)

– Cukierman? Dobry człowiek. Leczył mego brata ciężko pobitego na weselu. (pan Gościk)

– To był dobry fachowiec. Kab nie jon, nie miełab ja dziś palca. I bardzo dobry czaławiek. Nazywali jaho Lowa…. (Nina Cywoniuk)

bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-doktor-cukierman-z-grodka-4
Tyle zostało po człowieku, jego życiu i dorobku

Doktor Cukierman – historia spisana po latach

Dorota Sulżyk, autorka tekstu pochodzi z Gródka, mieszka z rodziną w sąsiednich Waliłach -Stacji. Z wykształcenia jest filologiem polskim, przez 19 lat pracowała jako nauczycielka języka polskiego w liceum w Michałowie. Przez wiele lat współpracowała z miesięcznikiem „Czasopis”. Od ponad roku jest redaktor naczelną lokalnej gazety „Wiadomości Gródeckie-Haradockija Nawiny” oraz animatorem kultury w Gminnym Centrum Kultury w Gródku. Jej wielką pasją jest rękodzieło – zajrzyjcie na stronę Sunduk i przekonajcie się jakie cudeńka wychodzą spod ręki Doroty.

Poprzedni artykuł Białystok 1944 -1973. Pamiątki ze słusznie minionej epoki
Następny Artykuł Puchły. Najpiękniejsza cerkiew na Podlasiu?

O Autorce

Anna

Anna jest przewodnikiem turystycznym PTTK i serdecznie zaprasza na Podlasie. Blog led by licensed tour guide. Leisure, Travel & Tourism in Podlasie.

Przeczytaj również

  • Weekend w Białymstoku

    Białystok na weekend czyli 10 rzeczy do zrobienia i zobaczenia w stolicy Podlasia. Bez samochodu!

    21/04/2023
  • juliański sylwester

    Juliański sylwester czyli Małanka. Obrzędy podlaskie część 1

    13/01/2023
  • Spacer po Białymstoku śladami Ludwika Zamenhofa. Szlaki turystyczne część 1.

    20/12/2022

13 komentarzy

  1. Damian Odpowiedz
    28/09/2016 at 13:36

    Bardzo dziękuję za kolejną dawkę historyczno-subiektywnego opowiadania, jak to u nas bywało. Mit o Czechu Lechu i Rusie, po weryfikacji powinien wyglądać tak: był sobie Lew, Lech i Białorus. Lew (wiadomo prostoduszny i uczciwy jedyny taki mądry we wsi) pomimo obrony Białorusa (nie mającego sobie nic do zarzucenia, oprócz ziemi – taki chłop przywiązany do roli) dał się zastrzelić Lechowi (w niemieckim przebraniu ) a potem jeszcze Lech (wiadomo, kombinator jakich mało) sprzedał buty (wróć, taki niby cwaniak, a nie domacał „dolców” w bucie) – i morał: za dużo w tym wszystkim „”Pierszo czuju”.

    • Anna Odpowiedz
      28/09/2016 at 22:42

      Skoro pan tak to czuje…dziwne co prawda ale wolność interpretacji jeszcze mamy. Nie wiem jak się ma Lech do Niemca…doprawdy trzeba mieć bogatą wyobraźnię i problem z postrzeganiem żeby takie wnioski wyciągnąć. Ponawiam prośbę: niech się pan nie męczy czytając mojego bloga. To tylko blog, nic ważnego. Z pewnością znajdą się ciekawsze lektury.

      • Daniel Odpowiedz
        03/10/2016 at 11:17

        Przy tak szlachetnej wobec Żydów (jak i innych nacji) postawie Polaków – za pomoc ryzykowali życiem swoim i bliskich – Pani wyciąga niesprawdzoną opowiastkę o złodziejach, doprawdy zabieg z minionej epoki, ale skoro tak to Pani czuje…

        • Anna Odpowiedz
          06/10/2016 at 20:24

          Na szczęście jest to blog z zasady subiektywny 🙂

    • Anna Odpowiedz
      28/09/2016 at 22:46

      Spodki i restauracje podobnych frustracji w panu nie wzbudzają? Dziwne, doprawdy…jak mniemam tylko artykuły o Żydach są na tym blogu godne uwagi? 🙂

      • Daniel Odpowiedz
        03/10/2016 at 12:32

        Żydzi czy tego chcemy czy nie na stałe wpisani są w historię Polski. Proszę się nie dziwić, że Pani subiektywne podejście do tego tematu (ach Ci wspaniali Żydzi) może spotkać się z odmienną oceną (np. choć po II WŚ, Żydzi stanowili mniej niż 1% populacji na ziemiach polskich, w MBP stanowili 19% i 50% stanowisk kierowniczych w wywiadzie sami Żydzi) dla torturowanych Polaków to może robić różnicę.

        • Anna Odpowiedz
          06/10/2016 at 20:22

          Ewidentnie ma pan problem. Ach Ci wspaniali Żydzi, ach Ci wspaniali Białorusini, ach Ci wspaniali Tatarzy, Polacy, Ukraińcy. Co zrobić… ja zwyczajnie lubię wszystkich dobrych ludzi i nie dzielę ich, pozdrawiam!

          • Daniel
            10/10/2016 at 09:33

            Oczywiście, że wszyscy są wspaniali. Wobec powyższego Wołyń, Katyń itd. pewnie jest zasługą krasnoludków albo modnych ostatnio zielonych ludzików. Na szczęście nie żyjemy w czasach Cukiermana, żeby te czasy nie wróciły nie możemy o nich zapominać i lukrować jednych a obsmarowywać drugich (z narodowości, w relacji gdzie same panie poddaja w wątpliwość „mogło tak być”?). Wypaczona prawda nie pozwoli naprawić błędów przeszłości.

          • Anna
            13/10/2016 at 00:33

            Wołyń, Katyń i Jedwabne. Pasuje tu do kompletu?

  2. Andrzej Odpowiedz
    01/10/2016 at 19:44

    Super, doskonały text
    Pozdrawiam

    • Anna Odpowiedz
      01/10/2016 at 20:55

      Dziękuję!

  3. Niechcęujawniac Odpowiedz
    08/11/2016 at 23:34

    Doktor Cukerman chrzcił mego dziadka. Zawsze dobrze wspominał doktora. To co się działo w Gródku z Żydami działo się w całej Polsce. Byli przez Polaków wydawani Niemcom. Wielu Żydów płaciło złotem za przechowanie mieszkańcom Gródka – a ci po otrzymaniu zapłaty wydawali ich na śmierć. Pełno takich, po wojnie medale sobie przypinali, kombatanci, że to niby w partyzantce byli. Szkoda gadać. Było minęło, a Polacy jak byli tak są Polakami i sprzedadzą za „garnek złota”

  4. Małgorzata Odpowiedz
    17/10/2019 at 23:00

    Bardzo ciekawa i smutna historia… Łza się zakręciła w oku… Bardzo smutne komentarze, świadczące o tym, że nic się w mentalności ludzi nie zmieniło. Niczego nie nauczyliśmy się. A w naszym narodzie dwa różne plemiona… Jedni się przyjaźnią, inni …buty na handel przynoszą :-(((

Zostaw komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Szukaj

O mnie – Kontakt

Mam na imię Anna. Jestem przewodnikiem turystycznym i historykiem. Chciałabyś/chciałbyś przyjechać na Podlasie? Potrzebujesz planu działania i podpowiedzi, co robić w województwie podlaskim? Skontaktuj się ze mną telefonicznie: 0048 504 868 400 lub mailowo: ania@bialystoksubiektywnie.com

Najpopularniejsze posty

  • Getto w Białymstoku
    Getto. Część 1. Losy białostockich Żydów od września 1939 do „akcji lutowej”
  • Śledzik białostocki
    Śledzik białostocki. Co to znaczy śledzikować? Trzy klasyczne przepisy na śledzia po białostocku
  • Ziołowy Zakątek
    Ziołowy Zakątek w Korycinach. Bogactwo Podlasia w pigułce. Galeria Krzysztofa Kadziewicza
  • Monaster w Supraślu
    Monaster w Supraślu. Dzieje klasztoru oraz przewodnik po prawosławnym Supraślu. Część 1
  • mrowisko przepis
    Mrowisko. Przepis na litewskie ciasto szturmem zdobywające Podlasie. Kuchnia podlaska
  • Trześcianka
    Trześcianka. Historia, obrzędy, gwara. Kraina Otwartych Okiennic – świat podlaskich autochtonów
  • Pentowo
    Pentowo. Przysiółek szlachecki, który pokochały bociany. Weekend na Podlasiu

Polub nas na Facebooku

Social Media

Kooperacja – media

Narodowy Portal Turystyczny

Weranda Weekend

Przedsiębiorcze Podlasie

Szlaki w Polsce

Polska Nieodkryta

Polskie Radio Białystok

Obcasy Podlasia

Rzeczpospolita

Serwis Turystyczny Radia Białystok

Kurier Poranny

Zielona Linia

Telewizja Białystok

Dwójka. Polskie Radio

Munchies – Vice.com

Na Temat

Polen Journal.de

PolskieRadio.pl

Gazeta Wyborcza

Najnowsze wpisy

  • Weekend w Białymstoku
    Białystok na weekend czyli 10 rzeczy do zrobienia i zobaczenia w stolicy Podlasia. Bez samochodu!
  • juliański sylwester
    Juliański sylwester czyli Małanka. Obrzędy podlaskie część 1
  • Spacer po Białymstoku śladami Ludwika Zamenhofa. Szlaki turystyczne część 1.
  • Na ratunek starym domom
    Na ratunek starym domom. Ostatnia szansa na zachowanie okruchów dawnego Białegostoku?
  • Wojszki
    Wojszki. Podlaska wieś zachwycająca zdobnictwem. Historia, galeria

Tagi

agroturystyka aktywny wypoczynek architektura atrakcja turystyczna atrakcje dla dzieci Atrakcje Podlasia Atrakcje Suwalszczyzny autochtoniczna ludność Białystok Cerkiew drewniany Białystok filmowe Podlasie Gwara podlaska Historia jewish białystok jewish trail kościół katolicki na Podlasiu Kraina Otwartych Okiennic kuchnia lokalna kuchnia podlaska Magia Podlasia mniejszości podlaskie Nadbużańskie Podlasie Narew Pałac Branickich Podlasie podlaskie Prawosławie Puszcza Knyszyńska recenzja restauracja slow food Supraśl Suwalszczyzna synagoga Szlak Dziedzictwa Żydowskiego szlak murali szlak tatarski sztuka Tatarzy Tykocin województwo podlaskie zabytek Zwiedzanie Podlasia Żydzi

Newsletter

Archiwum

LINKI

Długoterminowa pogoda

Rękodzieło artystyczne z Podlasia

Pasieka Ulikowo/Blog o pszczołach

Facebook Twitter Pinterest Linkedin

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org
© Copyright 2014. Theme by BloomPixel.
  • polski