Architektoniczny majstersztyk
Kościół św. Rocha w Białymstoku budzi w ludziach bardzo różne emocje. Dla jednych to monstrualna kupa betonu, dla innych genialna, jedyna w swoim rodzaju, perła modernizmu. Niektórzy mówią, że to chyba meczet bo nawet krzyża nie ma na wieży. My białostoczanie nie wyobrażamy sobie krajobrazu miasta bez kościoła Rocha. Doceniają go też architekci, podobno znajduje się we wszystkich podręcznikach do architektury.
Aktualizacja 2018 ♥
- 14 października 2018 roku białostocki Kościół św. Rocha otrzymał od papieża Franciszka honorowy tytuł Bazyliki Mniejszej. Do tej rangi podnoszone są świątynie wyróżniające się wartością zabytkową, liturgiczną, pielgrzymkową i duszpasterską.
- 10 grudnia 2018 roku Kościół św. Rocha otrzymał od prezydenta Rzeczpospolitej prestiżowy tytuł Pomnika Historii. Tym samym świątynia znalazła się wśród 14 obiektów, które zostały w ten sposób docenione z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.

W tym miejscu miała stać fara…władze carskie nie zezwoliły na budowę

Historia powstania oraz koleje losu budowniczych tej świątyni to temat na sensacyjną książkę. Sam pomysł budowy kościoła na wzgórzu u wylotu ul. Lipowej, zrodził się jeszcze w XIX wieku, przygotowano nawet projekt. Gdyby władze carskie były przychylniejsze idei wybudowania drugiej świątyni katolickiej w Białymstoku, dziś na wzgórzu stałaby… nasza “czerwona” fara! Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Władze carskie pozwoliły jedynie na rozbudowanie „Białego” kościółka Wiesiołowskich. “Doklejono” więc do niego dziesięć razy większą, neogotycką, czerwoną dobudówkę.

Tymczasem wzgórze św. Rocha czekało na swój moment. Czas nadszedł dopiero w 1927 roku, w wolnej Polsce. Spośród 76 projektów, które wpłynęły na ogłoszony w 1925 roku konkurs, wybrano ten autorstwa Oskara Sosnowskiego. Nie zabrakło kontrowersji gdyż nie był to projekt wygrany a nawet nie wyróżniony! Dziś możemy śmiało powiedzieć, że subiektywny wybór proboszcza Abramowicza był najlepszym z możliwych. Oskar Sosnowski, autor projektu – okazał się wizjonerem, którego awangardowy pomysł niczym wino, nabiera szlachetności w miarę upływu lat. Projekt był kosztowny i trudny do realizowania, prace przerywały kolejne okupacje. Wyposażanie ascetycznego wnętrza trwało jeszcze w latach sześćdziesiątych.
Kościół św. Rocha – architektoniczny majstersztyk
- kościół jest pomnikiem – podziękowaniem Bogu za odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku,
- motywem przewodnim powielanym w budowli w nieskończoność jest kryształ górski, emanacja gwiazdy zarannej – symbolu nadejścia dnia pańskiego czyli triumfu nauki Chrystusa. Takim triumfem dla Polski był rok 1918, odzyskanie wyczekiwanej wolności,
- kościół zbudowano na planie ośmioboku (gwiazda) i składa się z trzech, nakładających się i narastających brył,
Matka Boska na wieży. fot. Maciej Miłaszewski, Dron zone – https://www.facebook.com/droniastyOn/ - pomimo zastosowania żelbetu konstrukcja daje wrażenie lekkości a to dzięki półkolistym łukom i 78-o metrowej ażurowej wieży,
- na szczycie wieży znajduje się trzymetrowy pomnik Matki Boskiej stojącej na złotej, piastowskiej koronie,
- budowla otoczona jest wałami z czterema basztami co nawiązuje do oflankowanych bastionów polskości – kościołów Wielkiego Księstwa Litewskiego broniących się przed Moskalami,
- Olbrzymi posąg Chrystusa Dobrego Pasterza stworzył Stanisław Horno-Popławski – autor ulubionych przez Białostoczan „Praczek”,
- W czasie II Wojny Światowej Niemcy urządzili w Rochu koszary, wieża była doskonałym punktem obserwacyjnym. Sowieci planowali przekształcenie kościoła w… cyrk.
Kościół św. Rocha – punkt widokowy w centrum Białegostoku
Warto będąc w okolicy zahaczyć o … punkt widokowy na wieży kościoła. Stawiam zakład, że było tam więcej turystów niż białostoczan.

Ano tak, bo i kto to wie, że istnieje tam taka atrakcja, w dodatku zupełnie bezpłatna? Wiedzą entuzjaści i przewodnicy, reszta spokojnie spaceruje wokół kościoła i nie ma szans trafić na wieżę.
Punkt widokowy jest udostępniany od wiosny do końca października, za darmo i to już nie pierwszy rok. Większość przyjezdnych idąc z dworca PKS/PKP ulicą Rocha, wstąpiłaby na górę, niedzielni spacerowicze także chętnie by skorzystali ale … nie ma żadnej tabliczki, żadnej wskazówki, żadnej marnej informacji ani na murze kościelnym ani na ulicy, ba… nawet po wejściu na dziedziniec kościoła (brama pod figurą Jezusa Dobrego Pasterza) ciężko jest znaleźć wejście. Rozglądajcie się w poszukiwaniu drzwi z karteczką albo zapytajcie! Gdy już znajdziecie drzwi musicie pokonać 100 schodków, chociaż niektórzy twierdzą, że 98. Dajcie znak ile 🙂 Widok z wieży wart jest wysiłku, zwłaszcza przy dobrej pogodzie, zaręczam! Otwarte codziennie 9:00-16:00, w niedziele i święta od 14:00 do 17:00.
Podziękowania
Pierwsze zdjęcie z mini galerii poniżej udostępnił Kazimierz Jankowski, który od wielu lat fotografuje nasz region oraz pracuje w Pracowni Fotograficznej Domu Kultury. Zachęcam do polubienia profilu pana Kazimierza na Facebooku i oglądania pięknych zdjęć: TUTAJ. Serdecznie dziękuję Adamowi Grabowskiemu oraz Maćkowi Miłaszewskiemu za przepiękne fotografie!
Szukacie planu na krótkie zwiedzania Białegostoku? Znajdziecie go tutaj.
Kościół św. Rocha. Mini galeria







Dobrze, że w historię wezwania się nie zagłębiłaś 😀
Wydaje mi się, że przeciętny człowiek jest średnio zainteresowany tymi zawiłościami. Rocha to Rocha 🙂
Dekadę temu wszedłem na najwyższy taras widokowy – aż pod figurę. Stamtąd dopiero jest genialny widok – nawet na ponad 40 km. 🙂
Byłem na wieży Kościoła Św. Rocha jakieś 25 lat temu. Podczas lekcji religii w 7 klasie (wtedy lekcje religii odbywały się w salkach pod wałami) ksiądz zabrał nas na górę, Wrażenia niesamowite – widok jak z PKiN w Warszawie. Polecam.
Niestety teraz można wejść tylko na pierwszy poziom ale i tak jest super. Widać zarys przedwojennej siatki ulicy – w poprzek Alei Piłsudskiego. Dzięki za komentarz.
eee- niedługo obrotny Proboszcz wprowadzi opłaty i tabliczka się może pojawi?- taka mała złośliwość
Bez złośliwości – to miasto płaci za udostępnianie punktu widokowego 🙂
Nie wiedziałam, że jest tam wejście . I to zupełnie za darmo! Trzeba się wybrać.. 😀
Koniecznie!
Bardzo fajny temat z historycznymi ciekawostkami, ktore zazwyczaj sa pomijane w innych artykulach. Zaintrygowal mnie niewyjasniony watek kontrowersji eokol konkursu na projekt kosciola. Warto byloby do niego wrocic. I trzeba zmienic bialostoczan na mala litere, bo troche razi w oczy. Ale ogolnie bardzo przyjemnie sie czytalo. Interesujacy material.
Dzięki 🙂 Poprawiłam tych białostoczan.
Ktoś podpowie gdzie jest to wejście ? Miałam tam religię ale nie wiem zupełnie gdzie odkryć te schodki?
Trzeba wejść pod figurą Jezusa Dobrego Pasterza – na dziedziniec kościelny. I u podstawy wieży są metalowe drzwi z karteczką – to tam 🙂
Ania, mnie jednak trochę zawiódł punkt widokowy. Świat oglądany przez plexi jest ciut mniej ciekawy.
Czyli mam jednak za dużo huraoptymizmu w sobie 🙂 Mnie cieszy, że ten punkt w ogóle jest, że jest darmowy i że dzięki niemu ludzie wchodzą na teren zjawiskowego Kościoła Rocha. Ta pleksa to jest porażka. Szkoda, że nikomu nie zależy żeby choć dziurki w niej zrobić – celem pstryknięcia fotki i lepszej ostrości widzenia. No cóż może się doczekamy kiedyś…Niemniej uważam, że bardzo warto tam wejść.
Ku właściwej interpretacji i coby nie była to „monstrualna kupa betonu” – „Sosnowski był przekonany, ze projektant architektury nim przystąpi do swej pracy musi respektować tradycję, nią się kierować. Historia winna mu wyznaczyć podstawę ideową. Dlatego też studenci profesora spędzali wakacje i praktyki na dokumentacji i ewidencji zabytkowych zespołów architektonicznych i urbanistycznych. Ogromne i dziś bezcenne zbiory Zakładu Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej, przy ul. Lwowskiej obrazują to w sposób pełny. Teresa Zarębska, uczennica Profesora pisząc o credo jego twórczości zawodowej i naukowej stwierdziła: Była nim, jak sądzę idea wywodzenia koncepcji projektu budowli z wiedzy o miejscu i kontekście przestrzennym, w jakim się mają znaleźć. „Genius loci” był dla Oskara Sosnowskiego głównym motywem „na wejściu” wszelkiego myślenia i naukowego. Wysunięcie go na plan pierwszy wynikało z integracji licznych pól obserwacji, dokonywanych przez pryzmat geografii i przyrody, dziejów osadnictwa i krajobrazu, techniki i sztuki. Zdobyte umiejętności nie funkcjonowały w umyśle intelektualisty „równolegle”, lecz wiązały się, prowadząc go do wynalazczości metodycznej i do pragmatyki nacechowanej wysoką indywidualnością.
Sam respektował białostocką przeszłość poprzez:
1. Zachowanie urbanistycznego, zabytkowego układu sprzężenia wzgórza św. Rocha z Nowolipiem, barokowego układu stworzonego w czasach Jana Klemensa Branickiego, gdy w 1742 r. wzniesiono na wzgórzu murowaną altarię świętoroską, jako jeden z elementów winnicy hetmańskiej, a w 1767 r. wileński architekt ogrodów C. G. Knackfus wytyczył 4-rzędową aleję lipową (ul. Lipowa) i rozwidlenie dróg u stóp wzgórza św. Rocha. Gwiazda Zaranna Sosnowskiego zastąpiła rozebraną kaplicę św. Rocha. Jej wezwanie utrwalono w nazwie parafii, respektując tradycyjną nazwę. Wieżę świątyni ustawiono tak, że nie zasłoniła widoku nawy.
2. Nawiązanie do tradycji wzgórza, na który w 1839 r. przeniesiono z odebranego rzymskim katolikom cmentarza św. Marii Magdaleny pochówki zmarłych. Wzgórze św. Rocha, które było świadkiem wielkiej profanacji dokonanej w 1864 r., gdy w ramach pacyfikacji Powstania Styczniowego nocą wykopano przeszło 200 krzyży. Gwiazda Zaranna w koncepcji Sosnowskiego wyrastała z grobów tych, których największych marzeniem była niepodległość, umęczonych carskim bezprawiem i prześladowaniami religijnymi.
3. Jednocześnie Sosnowski był przekonany, ze architektura winna być harmonijnym elementem natury, stąd białostocka Gwiazda Zaranna była jak cios skalny, który przebija czaszę wzgórza i jak skalna góra góruje nad krajobrazem, opoką, na której wzniesiono kościół. Stąd też na zewnątrz i wewnątrz świątyni w nieskończoność powielany jest motyw kryształu górskiego, podkreślający naturalny charakter budowli. Struktura kryształu kościoła białostockiego jest też nawiązaniem do specyficznych cech miejscowej architektury kościelnej, pokrywających XVI-wieczne sklepienia świątyń Łomży, Wizny, Supraśla i Wilna.
4. Budowlę otoczono tzw. Wałami, oflankowanymi 4 basztami, nawiązującymi do inkastelowanej architektury sakralnej, typowej dla obszarów Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdy dla obrony przed moskalami wyposażano gotyckie świątynie w Wilnie, Supraślu, Małym Możejkowie w baszty, ale też do fortecznej architektury barokowej Jasnej Góry, Lachowicz, Tykocina, Okopów Świętej Trójcy, czy Kamieńca Podolskiego. Jak silne miały być „fortyfikacje” białostockiej Gwiazdy Zarannej niech świadczy fakt, że projekt Sosnowskiego przewidywał 2 kondygnacje owych wałów, czego jednak nie zrealizowano.
5. Wyraźnie nawiązał projektant do Ostrej Bramy najważniejszego sanktuarium Archidiecezji Wileńskiej, w której usytuowany był Białystok. Ten triumfalny łuk, przez który wkraczali do Wilna królowie polscy, zwycięscy hetmani, czy wreszcie polskie formacje w międzywojniu powtórzył i w obwarowaniach Gwiazdy Zarannej. Półkolista szyja bramna wiedzie więc na dziedziniec kościelny. Realizacja projektu białostockiej świątyni zbiegła się w czasie z uroczystościami koronacji obrazu Ostrobramskiego.
6. Realizował tradycję procesji Bożego Ciała, a wzgórze kościelne ponownie (od 1919 r.) stało się celem procesji. Problem ten w Białymstoku był niezwykle nabrzmiały. Kiedy w 1839 r. doszło do likwidacji Kościoła unickiego, cerkiew prawosławna zakazała dawnym unitom uczestniczenia w obchodach tego kultywowanego przez nich święta eucharystycznego. Zamiast Bożego Ciała zorganizowano cerkiewne święto sojedinienja uniatów z prawasławnuju cerkwiu. Jednak w 1840 r. dawni unici zamiast świętować sojedinienie masowo udali się na procesję Bożego Ciała. Wówczas władze zakazały rzymskim katolikom odbywania procesji Bożego Ciała poza obrębem cmentarza przykościelnego. Katolicy z 9 guberni Ziem Zabranych z zazdrością spoglądali na mieszkańców Królestwa Polskiego, gdzie takich restrykcji nie było. Jak wielka więc była radość społeczeństwa, kiedy na mocy ukazu tolerancyjnego po raz pierwszy od 65 lat pozwolono procesji wyjść na Bazarnuju płoszczadź – późniejszy Rynek Kościuszki i jak wielkie było rozgoryczenie, gdy strzały które wówczas padły zapoczątkowały rzeź znaną na całym świecie jako pogrom białostocki. Dla władz, które pogrom same zorganizowały było to okazją do zakazania procesji. Dopiero wolność 1919 r. przyniosła możliwość tego eucharystycznego święta, gdy ponownie procesja z Fary zaczęła podążać na wzgórze św. Rocha.”
Wieża widokowa czynna tylko latem.