Szlak Tatarski to kultowa trasa, którą chce zobaczyć każdy turysta przybywający na Podlasie. Podlaski Orient fascynuje i daje trudne do opisania poczucie łączności z chlubną przeszłością wielokulturowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Jako przewodnik nieustannie krążę między Sokółką, Bohonikami, Kruszynianami a Supraślem. Jednak ten rok był wyjątkowy. Miałam zaszczyt towarzyszyć i organizować pobyt niezwykłej grupy! We wrześniu przybyli do Europy potomkowie Tatarów, którzy opuścili ojczyznę w początkach XX wieku. To było niesamowite przeżycie – być świadkiem wzruszeń, obserwować autentyczną wspólnotę, widzieć jak silne więzy łączą człowieka z odległą przeszłością… Dzięki uprzejmości Ryana L. Schuesslera – amerykańskiego dziennikarza, który towarzyszył grupie, mogę zaprezentować unikalną galerię dokumentującą „Tatar’s Heritage Trip” (w luźnym tłumaczeniu: podróż do tatarskich korzeni). W tym miejscu chcę serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom wyprawy, Ryanowi oraz ludziom zaangażowanym w polską część podróży. O tym niepowtarzalnym doświadczeniu będziemy pamiętać bardzo długo…
American Dream czyli historia emigracji tatarskiej w USA
Tatarzy udawali się do Ameryki w celu poprawy warunków życia. Nie tylko pomagali tam sobie wzajemnie, ale starali się wnieść istotny wkład w rozwój nowego miejsca zamieszkania, miasta i kraju, stając się częścią tamtejszego krajobrazu oraz przykładem samoorganizacji. Wykreowali również wspólną przestrzeń dla współwyznawców, zapewniając im posługę religijną i społeczną. Byli to „emigranci przeważnie z ziemi wileńskiej, grodzieńskiej, mińskiej i kowieńskiej, którzy znaleźli się w Ameryce przed wojną światową, wyparci z rodzinnych gniazd przez nędzę ekonomiczną i konieczność poszukiwania zarobków”. Stanowili znaczną liczbę, około 500 osób, w porównaniu do ogólnej ilości Tatarów pozostałych w Starym Świecie, którą szacowano na dziewięć tysięcy. Część z tych emigrantów tatarskich osiedliła się w Nowym Jorku” (Antoni Przemysław Kosowski, „Nowojorski Meczet Rzeczpospolitej. Historia gminy tatarskiej w Stanach Zjednoczonych”. Wrocław-Bydgoszcz 2011)
Tatarzy Litewscy – Lipkowie już w 1907 roku w północnej części Brooklynu, powołali do życia Towarzystwo Tatarów Litewskich. W kolejnych latach powstał statut, otwarto meczet, zakupiono parcelę na potrzeby cmentarza, organizowano lekcje religii. Organizacja zapewniała nie tylko posługi religijne ale także realne wsparcie dla współwyznawców. Meczet budził zainteresowanie prasy oraz … przyciągał innych muzułmanów, nie tylko Tatarów. Z biegiem lat członkowie społeczności zmieniali miejsca zamieszkania, wyjeżdżali i pomimo żywych związków (np. 70% małżeństw zawierano wewnątrz grupy) ilość osób należących do nowojorskiego meczetu zmniejszała się. Dziś na liście członków jest około 200 osób. Utrzymywanie kontaktów z rodzinami z Europy było niemal niemożliwe w realiach powojennych. Jednak nie tylko żelazna kurtyna rozdzieliła Tatarów – już drugie pokolenie na emigracji nie posługiwało się językiem przodków – polskim, białoruskim, rosyjskim. Kontakt został zerwany na dziesiątki lat. Połączenie nastąpiło we wrześniu 2018 roku…
Podróż do źródeł – przygotowania i plany
Przygotowania do podróży trwały ponad rok. Bardzo skrupulatnie ustalaliśmy przebieg wizyty – między Nowym Jorkiem a Białymstokiem przefrunęły dziesiątki e-maili. Wreszcie pięknego, wrześniowego popołudnia nasi Tatarzy wylądowali w Warszawie. Ekipa z Warsaw Tourism Center zadbała o zapoznanie nowojorskich gości z historią Warszawy. Oczywiście obowiązkowym punktem była wizyta na zabytkowym cmentarzu tatarskim na Woli.
Szlak Tatarski na Podlasiu
Po dwóch dniach ekipa wyruszyła do Białegostoku. Z niepokojem krążyłam po dworcowym peronie, trochę zła na siebie, że nie przygotowałam stosownej tabliczki. Nie wiedziałam jak wśród tłumu rozpoznam moich gości. Obawy okazały się bezpodstawne. Już z daleka wyłapałam charakterystyczne, dobrze mi znane rysy. Nie było wątpliwości – oto moi Amerykanie choć wyglądają tak swojsko Jeszcze tego samego dnia wyruszyliśmy na spacer po Białymstoku. Po południu zaplanowana była wizyta w Domu Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku. Data spotkania była wyjątkowa, tego dnia bowiem przypadał nowy rok muzułmański (1440). Wszyscy zebrani uczestniczyli w modlitwie intencyjnej prowadzonej przez Muftiego Rzeczypospolitej Polskiej Tomasza Miśkiewicza oraz imama Mirzogoliba Radzhabalieva. Po modlitwie, w czasie podwieczorku, Mufti opowiedział zebranym o Muzułmańskim Związku Religijnym w RP i powojennej historii Tatarów. Nastąpiły pierwsze rozmowy, pierwsze próby odnalezienia rodzin…
Białystok, Supraśl, Bohoniki. Szlak Tatarski na Podlasiu
Drugi dzień pobytu na Podlasiu okazał się bardzo intensywny. Na potrzeby naszej grupy kierownik Muzeum Historycznego pani Lucyna Lesisz przygotowała specjalny pokaz tatarianów. Goście byli pod ogromnym wrażeniem pieczołowitości z jaką przechowywane i chronione są wiekowe tatarskie pamiątki: korany, chamaiły, dywany i wiele innych… Muzealny sklepik z pamiątkami przeżył oblężenie.
Kolejnym punktem wycieczki była wizyta w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej gdzie oprowadzał nas pan Hubert Czochański. Leśna bimbrownia, chałupy, wiatraki, zapomniane sprzęty – na amerykańskiej ziemi podobnych nie znajdziemy. Pogoda dopisała, skansen jest bardzo rozległy…czas był już najwyższy na obiad. Płynnie przeszliśmy do wyczekiwanej degustacji kuchni tatarskiej. Niemało się już nasłuchałam o kołdunach, bezdusznikach i innych ukochanych potrawach moich gości. Zajechaliśmy do Tatarynki w Supraślu prowadzonej przez panią Alinę Jodłowską. Właścicielka restauracji w mig nawiązała kontakt z gośćmi, było nie było ta sama krew! Pyszne jedzonko popiliśmy sytą (co to jest syta? odpowiedź jest TUTAJ) i czem prędzej w drogę! Przed wizytą w Bohonikach odwiedziliśmy jeszcze Muzeum Ziemi Sokólskiej z jego bogatym działem tatarskim. Wizyta w meczecie i na mizarze w Bohonikach wieńczyła dzień pełen wrażeń i zaowocowała nowymi znajomościami. Towarzyszyły nam tatarskie mieszkanki wsi: pani Eugenia wraz z siostrą. Wreszcie kolacja – bohonickie kołduny w rosole i pierekaczewnik spod ręki, nie inaczej – tatarskich gospodyń. Jak u babci, zupełnie jak u mamy… słyszałam angielskie głosy. Zrozumiałam wreszcie, że o tatarskiej kuchni moi goście mogą rozprawiać bez końca. W zasadzie nic dziwnego – jest to bezsprzecznie druga, najważniejsza (po religii) nić łącząca wszystkie pokolenia Tatarów.
Kruszyniany
Cały trzeci dzień pobytu na Podlasiu zaplanowaliśmy w Kruszynianach. Spotkanie z p. Bronisławem Talkowskim, przewodniczącym gminy muzułmańskiej w Kruszynianach, zwiedzanie meczetu i mizaru (cmentarza) z Dżemilem Gembickim wreszcie pobyt w Centrum Kultury Muzułmańskiej – wszystko to zajęło kilka godzin. Okazało się, że niektórzy z amerykańskich Tatarów znali nowojorską rodzinę pana Bronisława. Nazwiska na wielu kruszyniańskich grobach brzmiały znajomo…
Warsztaty z mistrzyniami z Tatarskiej Jurty. Szlak Tatarski na Podlasiu
Po południu odbyły się wyczekiwane warsztaty kuchni tatarskiej. Byliśmy gośćmi rodziny Bogdanowiczów, którzy po tragicznym pożarze ich restauracji – Tatarskiej Jurty – tymczasowo funkcjonują na terenie Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich w Kruszynianach. Dżenneta Bogdanowicz wraz ze swoją teściową pokazały prawdziwe mistrzostwo. Zachwytom nad kunsztem pań Bogdanowicz nie było końca! Muszę przyznać, że tłumaczenie z angielskiego na polski i z powrotem podczas dwugodzinnego gotowania stanowiło największe wyzwanie w mojej przewodnickiej karierze! Na szczęście wszystko wyszło prima sort – kołduny (a jakże!), syrniczki, pierekaczewnik wreszcie obrzędowe placki – dżajma – zupełnie już zapomniane wśród amerykańskich Tatarów.
Po degustacji potraw czekało nas jeszcze sporo emocji – spotkanie z mieszkańcami Kruszynian oraz występ zespołu Buńczuk. Wielopokoleniowa grupa taneczno-wokalna przyjechała z Białegostoku by zaprezentować 45 minutowy program. Zachwycające stroje, energia i kunsztowne układy taneczne – to robi wrażenie! Goście z Ameryki nie tylko oglądali pląsy ale i sami spróbowali sił w tańcu. Dzień powoli dobiegał końca…ileż emocji, śmiechu i pozytywnej energii. Wzruszające spotkanie z lokalną społecznością zakończyło się niespodziewanym połączeniem rodziny – rodzeństwo Bohuszewiczów poznało swojego kuzyna, którym jest jak się okazało – imam z Bohonik – Aleksander Bazarewicz.
Szlak Tatarski na Litwie i na Białorusi
Po trzech dniach pobytu moi amerykańscy goście opuścili Szlak Tatarski na Podlasiu… nadeszła pora na kolejny etap podróży. Przed wyjazdem na Litwę i Białoruś zajrzeli jeszcze do Centrum Muzułmańskiego w Suchowoli. Pełni nadziei wyruszyli na dawne polskie kresy – jak się okazało czekało na nich mnóstwo wzruszających chwil. To tam odnaleźli groby swoich bliskich, tam też spotkali rodziny z którymi nie mieli kontaktu od dziesiątek lat. O tym już wkrótce napisze Ryan Lee Schuessler – zaglądajcie na jego stronę: https://ryanschuessler.com/. Póki co obejrzyjcie poruszające zdjęcia, które mówią więcej niż słowa…
Tematyka emigracji tatarskiej była mi kompletnie obca. Zadziwiający jest fakt, że ludzie wyjeżdżają na drugi koniec świata szukać lepszego jutra, a będąc tam na miejscu wracają do korzeni i szukają przeszłości 🙂