W czerwcu 2016 roku na blogu Białystok subiektywnie pojawił się artykuł o kontrowersyjnym tytule – Soce. Wieś podlaskich Indian. O ile nagłówek faktycznie miał nieco podrażniać, czytaj: przyciągać uwagę, o tyle treść wydawała mi się bardzo gładka i oczywista. Moja rodzina pochodzi z Soc więc tekst powstał dość szybko, spontanicznie, w oparciu o sprawdzone źródło jakim jest Biuletyn Konserwatorski. No i rozpętało się piekiełko. Swoim niefrasobliwym doborem słów, ale i powierzchowną wiedzą na temat gwary, uderzyłam w struny narodowościowe. Po ukraińsko-białoruskiej burzy, którą wywołałam – odłożyłam temat Soc na półkę… Jesienią 2016 na blogu ukazał się artykuł Mateusza Styrczuli odnoszący się bezpośrednio do przyczyny zamieszania czyli podlaskiej gwary. To jeden z najpopularniejszych tekstów na tym blogu (ukazał się również drukiem w Gazecie Michałowa). Dziś odwlekana część druga historii Soc, miejmy nadzieję bez kontrowersji… Przepraszam Tych, którzy tak długo czekali na ten artykuł.

Soce – wieś unikalna
Soce są położone w odległości trzech kilometrów od drogi wojewódzkiej 685, wśród lasów, na obszernej polanie w dolinie rzeki Rudni. Zachowało się tutaj pierwotne rozplanowanie oraz tradycyjne siedliska w których skład wchodzi: dom mieszkalny z podwórzem, sad lub ogród oraz zabudowania gospodarcze takie jak obora, chlew, stajnia, kurnik, spichlerz, stodoła i szopa. Każda parcela jest otoczona płotem z bramą wjazdową oraz furtką. Osada jest bardzo nietypowa gdyż właściwie składa się z dwóch ulicówek rozłożonych po obu stronach strumienia. Każda część wsi ma swoją nazwę zwyczajową, ulicę i drogę zagumienną (za stodołami). Suchlany leżą na północy, Mokrawy – to część południowa. Kiedyś dochodziło nawet do bójek między krewkimi podrostkami z obu stron, które przecież od dawien dawna łączą ze sobą dwie drogi dojazdowe (od zachodu i wschodu).

Spokojny wiek XIX
- Soce należały do parafii w Puchłach, która była parafią unicką. Po kasacji Unii Brzeskiej w 1839 roku, mieszkańcy mogli spokojnie wyznawać prawosławie, z którym nie stracili kontaktu przez ponad 200 lat. Nie bez wpływu na to pozostawał fakt bliskości Zabłudowa – jednego z niewielu ośrodków, które nigdy nie przyłączyły się do unii. We wsi znajdziemy też krzyże wotywne świadczące o silnym kulcie św. Antoniego Pieczerskiego, patrona pustelników – w pobliskich Odrynkach mieli swoją pustelnię mnisi-uciekinierzy, nie przystępujący do unii.
- W 1861 roku ustawiono w Socach kapliczkę słupową św. Jana Chrzciciela zaś pod koniec XIX kapilczkę św. Proroka Eliasza
- Pomimo powszechnego wówczas analfabetyzmu, mieszkańcy Soc (jak i innych pobliskich wsi) w większości umieli czytać i pisać. Zawdzięczali to tytanicznej pracy u podstaw, którą prowadzili księża Grzegorz i Flor Sosnowscy. Pionierzy oświaty, niestrudzenie walczący z zacofaniem swoich parafian. Efekty ich długoletniej pracy przyniosły wspaniały plon. Okoliczni chłopi zrozumieli jaką szansę niesie edukacja. Odczyty, wykłady ale także sieć szkółek parafialnych zmieniły mentalność mieszkańców m.in. Soc.
Dramat Bieżeństwa i …okiennice z międzywojnia
- W 1866 roku Soce liczyły 80 drewnianych domów. Dziś paradoksalnie najstarsze budynki we wsi to te murowane: powstały w początkach XX wieku i przetrwały I Wojnę Światową. Drewniana zabudowa z XIX a może i XVIII wieku spłonęła – podpalona przez Kozaków po wyjeździe mieszkańców na bieżeństwo w 1915 roku. W 1919 ostało się 7 murowanek, kuźnia i 5 chałup drewnianych (wg. przekazów ustnych).

- Kiedy zdziesiątkowani ludzie z Soc wrócili do swojego sioła i zastali zgliszcza musieli czym prędzej, ogromnym wysiłkiem odbudować domy. Budowali jak potrafili najlepiej, wedle sprawdzonych wzorców czyli …zachowując tradycyjny układ wnętrza jak i całego siedliska. Dzięki temu dzisiaj wieś jest w całości objęta ochroną konserwatora zabytków… Wisienką na torcie jest zdobnictwo, które tak bardzo cieszy oko. Okiennice, wycinane w drewnie wzory, zdobne naroża, nadokienniki – wszystko to mieszkańcy Soc widzieli gdzieś w głębi Rosji a budując swoje nowe domy ozdabiali je jak najpiękniej potrafili.
- w latach 30. wybudowano w Socach dużą, drewnianą szkołę. Potrzeby były ogromne: w 103 domach mieszkały 674 osoby.
- szachownica i rozdrobnienie gruntów pomiędzy gospodarzami w Socach osiągała niespotykane rozmiary. Czasem areał jednego gospodarstwa zawierał się na kilkudziesięciu działkach. Jeszcze przed wojną rozpoczęto akcję scalania (komasacji) w ramach której powstały kolonie.
Soce – II Wojna Światowa i schyłek…
- II Wojna Światowa oszczędziła zabudowę i mieszkańców. Z wojennych frontów nie wróciło 4 młodych mężczyzn.
- Życie powoli się stabilizowało. Po 1945 roku we wsi zamieszkałych było ok.110 domów a dodatkowo 20 na koloniach. Niemal wszyscy mieszkańcy byli prawosławni za wyjątkiem dwóch rodzin Adwentystów Dnia Siódmego – jedna z nich wyemigrowała do Australii.
- Powojennej agitacji mającej na celu nakłonienie mieszkańców do wyjazdu do ZSRR uległo 7 rodzin. Żyło jeszcze wielu uczestników rewolucji i wojny domowej w Rosji, którzy dobrze znali komunistyczną propagandę i nie wierzyli w obiecywany przez agitatorów raj.
Najpopularniejszym nazwiskiem pozostały Iwaniuk i Aleksiejuk. Kto by się tam jednak nazwiskiem na co dzień posługiwał? Do dziś we wsi mówi się gwarą oraz używa tzw. przezwisk ulicznych. Na pytanie z jakiego pokolenia pochodzi uliczne przezwisko niewielu zna odpowiedź, nikt już nie pamięta założyciela rodu, był to jakiś Charyton, Oksenty, Siej, Tomasz…
- Soce tradycyjnie nie lubiły się z …Sieśkami.
- Pod koniec lat 50. XX wieku rozpoczęła się bezpowrotna degradacja wsi czyli masowa emigracja do miast. Apogeum tego procesu miało miejsce w końcówce lat 60. i w latach 70. Dziś wieś jest niemal wyludniona – zamieszkałych jest 38 domów – łącznie z mieszkańcami kolonii.

Ocalamy Soce od zapomnienia – Fundacja non-profit

Wydawać by się mogło, że wieś przeżywa swój złoty okres w turystyce. Internet jest pełen pięknych zdjęć z Soc. Niestety… zarówno wiosną jak i na jesień osławione dwie ulice są niemalże nieprzejezdne. Kto był w Socach ten wie jak fatalny jest stan brukowanych dróg we wsi. W dawnych latach mieszkańcy sami je ułożyli z polnych kamieni! Od tamtej pory nikt ich nie remontuje. Starsi ludzie nie mogą się dostać do obwoźnego sklepu nie wspominając o tym jak ma tam dojechać karetka pogotowia…
Powstała fundacja non-profit, której celem jest rewitalizacja ulic w Socach. Wieś jest objęta ochroną konserwatorską więc nie martwcie się – bruk zostanie! Trzeba go tylko zdjąć, podsypać, utwardzić a następnie ułożyć od nowa. Każda złotówka się liczy – skoro nie możemy liczyć na konserwatora, który chroni tylko z nazwy…zróbmy to sami!
Bank PKO SA nr konta 87124052111111001072784496
Więcej informacji udzieli sołtys wsi pani Tamara Leszczyńska: tel. 536 244 013, e-mail fundacjasoce@yahoo.com
AKTUALIZACJA. STYCZEŃ 2021.
W styczniu 2021 roku zmarła nagle sołtysowa Soc – nieodżałowana Tamara Leszczyńska odeszła w wieku 63 lat. Niestety pomimo wysiłków, pism i próśb jeszcze za jej życia zdjęto z obu ulic Soc stary bruk i położono nowoczesną kostkę brukową. Wielka szkoda. Ufamy, że nowa sołtysowa będzie kontynuować dzieło Tamary, której ostatnim celem było stworzenie mostku na Rudni, którym można by było spacerować na skróty od Suchlan do Mokran i spowrotem.
W imieniu mieszkańców serdecznie dziękuję za wsparcie.
Serdecznie dziękuję Tadeuszowi Doroszko za udostępnienie kolejnych zdjęć. Zaglądajcie na stronę Tadeusz Doroszko – Fotografia, znajdziecie tam więcej klimatycznych obrazów malowanych światłem na Podlasiu.

Bardzo ciekawy artykuł o Soce, Żałuję, że nie czytałam I części. Być może dlatego, że pochodzę z Podlasia a los rzucił mnie na Wybrzeże. Śledzę informacje z moich rodzinnych stron i udostępniam znajomym i publicznie.
Bardzo dziękuję.
Pani Mirosławo część pierwsza: http://bialystoksubiektywnie.com/blog/2016/06/29/soce-wies-podlaskich-indian/
Bardzo dziękujemy i polecamy się na przyszłość. Dużo się u nas zmienia i na lepsze, warto regularnie odwiedzać rodzinne strony 🙂
Wspaniala historia, regionalizm i tradycja , gratuluje Pani !!!
Dziękuję i polecamy się na przyszłość.
Moja babcia z domu Aleksiejuk urodził się w wiosce Ściony.
Jej ojciec był pomocnikiem popa w Hodyszewie w cerkwi prawosławnej
Wyszła za Jankowskiego katolika
Pozdrawiam.
Maria Nowa z domu Jankowska
Nigdy sie nie doloze na profanacje starych zabytkow , jak mozna niszczyc stary bruk, ktory przeciez w swoim realizmie jest najpiekniejszy ? Dotyczy to calej Polski. Wszystko ubogacane , poprawiane az na wyrost wychodzi z tego jeden wielki kicz. Oby podlasie to uniknelo…
Wy Polacy macie jakies poczucie nizszosci do tego stopnia, ze z walorow chcecie zrobic kicz, bo to wam sie wydaje piekniejsze. Nic bledniejszego…
Mega ciekawy artykuł, przepiękne zdjęcia i świetnie, że zwróciłaś uwagę na detale w domach.