• polski
  • Mapa Murali 2019
  • Turystyka
  • Kulinaria
  • Kultura
  • Historia
  • Współpraca
    • Partnerzy Bloga
    • Wycieczki na Podlasie
    • Oferta dla właścicieli obiektów
  • Dokąd się wybierasz?
    • Białystok
    • Podlasie
    • Suwalszczyzna
    • Ziemia Łomżyńska
    • Białoruś i Litwa
  • Przewodnik turysty
  • Kontakt
  • Home
  • O autorce
  • Home
  • O autorce
Facebook Twitter Pinterest Linkedin Instagram
Bialystok Subiektywnie
Blog regionalno-turystyczny o Podlasiu i Podlaskiem
  • polski
  • Mapa Murali 2019
  • Turystyka
  • Kulinaria
  • Kultura
  • Historia
  • Współpraca
    • Partnerzy Bloga
    • Wycieczki na Podlasie
    • Oferta dla właścicieli obiektów
  • Dokąd się wybierasz?
    • Białystok
    • Podlasie
    • Suwalszczyzna
    • Ziemia Łomżyńska
    • Białoruś i Litwa
  • Przewodnik turysty
  • Kontakt
Strona główna » Historia » Bieżeństwo 1915. Przywracanie pamięci. Recenzja książki
HistoriaKulturaPodlasie

Bieżeństwo 1915. Przywracanie pamięci. Recenzja książki

Anna 16/02/2017 Aneta Prymaka-Oniszk, Białorusini na Podlasiu, bieżeństwo, Bieżeństwo 1915, Ciełuszki, Gwara podlaska, Historia, Kraina Otwartych Okiennic, Podlasie, podlaskie, Prawosławie, Soce 16 komentarzy

Bieżeńcy znaczy uchodźcy

Bieżeństwo 1915 roku to masowa ucieczka ok. 2 milionów ludzi z terenów dzisiejszej Polski. Oto w początkach I wojny światowej, kiedy armia niemiecka posuwała się w głąb Imperium Romanowów, carski sztab postanowił zastosować taktykę spalonej ziemi. Nie przewidziano, że to co się sprawdziło podczas wojen napoleońskich nie ma sensu w nowych realiach. Machina ruszyła – ewakuowano administrację, wywożono fabryki i wypędzano na wschód całe wsie i miasteczka. Kozacy czasem gonili nahajkami ale swoje zrobiły przerażające historie, które opowiadano chłopom: Niemcy będą zaszywać w żołądkach żywe szczury, kobietom ucinać piersi i roztrzaskiwać o ziemię dziecięce główki. Gdy mieszkańcy w panice opuszczali swoje sioła, Kozacy podpalali zabudowania.

Kozacy

Domykał się XIX wiek, kończyła się epoka… „Ewakuowani” chłopi mieli przejść przez wielomiesięczne piekło. Piekło chorób zakaźnych, głodu, zimna, zagubienia się. Gdy znaleźli schronienie gdzieś hen w dalekiej Rosji …przyszła potworna w skutkach rewolucja bolszewicka. Trzeba było wracać…tylko do czego? Nowa ojczyzna – Polska wcale nie witała ich z otwartymi ramionami.

 

Bieżeństwo 1915. Historia rodzinna

„Jak się nazywała twoja babka?” – pytam mojego ojca ale on sam nie wie. Dziwne, wszystko pamięta a tego akurat nie wie. Ma swoje uzasadnienie: przecież zmarła w Rosji, na bieżeństwie. Budzi się we mnie sprzeciw przeciwko takiej postawie. Ta dzielna kobieta urodziła 4 dzieci, sama chroniła je w morderczej podróży z Soc w głąb Rosji, najmłodszy syn (a mój dziadek) miał wtedy zaledwie rok…urodził się tuż przed wojną. Dlaczego w 1915 roku jechała sama? Jej mąż został zmobilizowany w początkach I wojny, dostał się do niewoli i był na robotach w Niemczech. Kiedy wrócił do swojej wsi w 1917 roku dowiedział się, że wszyscy wyjechali. Co miał robić? Pojechał szukać rodziny i…znalazł. Wszystkie dzieci żyły – trzech synów i córka, a żona…? Choć przeszła gehennę wielomiesięcznej podróży z maluchami, zmarła w 1916 roku. Dlaczego – nigdy się nie dowiemy, jak i tego – gdzie została pochowana, jak wyglądała, ile miała lat, jakie miała usposobienie? Jak później ustaliłam nazywała się Zofia. Być może jest na tym zdjęciu.  Okrutny świat zmusił ją do bycia bohaterką a następnie starł z kart historii. I setki tysięcy innych, jej podobnych ofiar. Pradziadek wrócił do Polski z dziećmi i nową żoną, babką Irką zwaną Oryszką. Trzeba było przeżyć w nowych dramatycznych realiach. Zofia była już tylko wspomnieniem świata, który przestał istnieć.

Bieżeństwo 1915
Długa i ciężka. Mordercza podróż milionów ludzi…

Zapomniani uchodźcy – ale kto zapomniał?

Na tle innych wspomnień historia opisana powyżej wcale nie jest jakoś specjalnie dramatyczna czy bardzo niezwykła. Ba! Ona ma happy end – wszystkie dzieci dojechały, ojciec je znalazł i nawet zdołali niemal w komplecie wrócić. W moim domu wspomina się, że babka Aleksandra pochowała na Kubaniu malutką córeczkę. Babka Maria widziała śmierć własnej mamy – wraz z trójką rodzeństwa zostali sami w drodze powrotnej. Ciało matki na ich oczach zawinięto w białe prześcieradło. Trafiło do mogiły zbiorowej gdzieś na granicy. Niemal w każdym prawosławnym (i nie tylko) domu na Podlasiu opowiadało się o pobycie w Rosji. Dziadek Piotrek miał ksywkę Kozak bo przecież tam się urodził, babka czytała po rosyjsku bo tylko w Rosji chodziła do szkoły. Po powrocie z bieżeństwa musiała iść na służbę więc polskiej edukacji wcale nie zaznała…itd, itp. Osobną grupę opowieści stanowią te z pobytu na bogatym Kubaniu. Ech! Co to było za życie! Ludzie piękni, konie kare, oliwa się lała strumieniami, a po zbiorach cała podłoga arbuzów, które bieżeńcy dostawali od gościnnych mieszkańców krasnodarskich wsi. Kozackie pieśni z tamtych rejonów śpiewa się na Podlasiu do dziś. A potem wszystko to zmiotła rewolucja…

W drodze
Bieżeństwo 1915
Obóz uchodźców
Może to moja babcia?

„Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy” książka Anety Prymaki-Oniszk

Jeszcze w latach 80-ch XX wieku, kiedy żyło wielu bieżeńców takie historie opowiadano często, ale dziś tych ludzi już nie ma. Opowieści tracą na ostrości – to tylko echo dawnych dni. Potomkowie szukają prawdy, dokumentów i trafiają na …pustkę. Mnie wychowywała babcia Maria (zm. 2003 r.) znała wierszyki z ukraińskiej szkoły, ciągle wspominała: a to pobyt w Rosji a to drugą wojnę. W latach 90-ch prawdziwym szokiem było dla mnie odkrycie, że nie ma żadnych naukowych opracowań na temat exodusu 1915 roku, że podręczniki milczą a historycy rozkładają ręce. Znalazłam książkę w języku białoruskim – Witalisa Łuby oraz kilka opisów w monografiach wsi np. Dawidowicz Ireny Matus. Podobny szok przeżyła Aneta Prymaka – Oniszk i zabrała się za robotę. Dokonała dzieła tytanicznego. Dotarła do źródeł, dokumentów, zdjęć i …dziesiątek ludzi, którzy opowiedzieli jej swoje, już tylko zasłyszane, rodzinne historie. To był ostatni moment na zebranie wspomnień – przecież następne pokolenie nie będzie już umiało ich powtórzyć. My bieżenćów znaliśmy dla naszych dzieci będą to tylko książkowe postaci jak dla nas… powstańcy styczniowi.

Bieżeństwo 1915

Książka Anety Prymaki-Oniszk miała premierę jesienią 2016 roku. Na spotkanie z autorką w Białymstoku przybyły tłumy. To było bardzo wzruszające przeżycie dla nas, potomków – a więc pamiętamy, historia nie będzie zapomniana. Reportaż odniósł duży sukces, zebrał doskonałe recenzje i jest czytany w całej Polsce. Moje zdanie o tym wydawnictwie nie może być oczywiście obiektywne: znalazła się tam m.in. historia mojej prababci. Ładunek emocjonalny, jaki niesie książka sprawił, że musiałam ją czytać na raty. Strasznie przeżywałam losy każdego zaginionego dziecka, historie rozdzielonych rodzin, dramatyczne opisy z drogi na wschód. Moim zdaniem rzecz jest genialnie napisana – choć to dokument, wciąga jak dobrze skomponowana fabuła. Losy bezimiennych splatają się z opowieściami żyjących – do tego szeroka gama nie znanych dotąd  źródeł i zupełnie zaskakujące zdjęcia. Chciałoby się powiedzieć – wspaniała rzecz ta książka, ale przecież śmierć i tragedia tysięcy ludzi nie są piękne. Ta książka jest bardzo ważna, potrzebna i świetnie napisana. Aneta, zrobiłaś dla naszej społeczności coś wielkiego i za to bardzo Ci dziękujemy!

Podziękowania

Serdecznie dziękuję za możliwość użycia zdjęć z książki. Zapraszam do zaglądania na blog autorski Anety Prymaki-Oniszk – Bieżeństwo, gdzie zgromadzone są niezwykłe wywiady, zdjęcia oraz bibliografia dotycząca tematu.

Sieroty, były ich tysiące
Najpierw jechali wozami
Przesiadka na pociąg
W oczekiwaniu na pociąg
Bieżeńcy na jednym z postojów
Car Mikołaj II z rodziną

 

 

 

Poprzedni artykuł Baristacja. Najlepsza kawa i domowe wypieki
Następny Artykuł Blog Białystok subiektywnie na występach w Radiu Białystok. Część 1

O Autorce

Anna

Anna jest przewodnikiem turystycznym PTTK i serdecznie zaprasza na Podlasie. Blog led by licensed tour guide. Leisure, Travel & Tourism in Podlasie.

Przeczytaj również

  • Spacer po Białymstoku śladami Ludwika Zamenhofa. Szlaki turystyczne część 1.

    20/12/2022
  • Na ratunek starym domom

    Na ratunek starym domom. Ostatnia szansa na zachowanie okruchów dawnego Białegostoku?

    25/11/2022
  • Wojszki

    Wojszki. Podlaska wieś zachwycająca zdobnictwem. Historia, galeria

    21/10/2022

16 komentarzy

  1. Ja Odpowiedz
    17/02/2017 at 18:09

    Proszę mi wyjaśnić dlaczego tylko ludność prawosławna uciekała, czy inne nacje miały zakaz?

    • Anna Odpowiedz
      18/02/2017 at 00:22

      Ależ to nie prawda, uciekali (wyjeżdżali, byli przymusowo ewakuowani) wszyscy. Proszę przeczytać książkę to się pan przekona. Wszyscy musieli jechać. Nigdzie nie napisałam, że tylko prawosławni uciekali. Rzecz w tym, że społeczność katolicka miała wsparcie a prawosławni byli długo pozostawieni samym sobie. To samo po powrocie, domów nie było, nikt ich nie wspierał – mieszkali w ziemiankach, jedli zupę z pokrzywy i piekli chleb z dodatkiem perzu. Dzieci szły na służbę, matki na żebry. To na długo pozostało w pamięci. Stwierdzono, że społeczność podlaskich wsi odczuwała skutki bieżeństwa jeszcze po II WŚ.

    • Daniel Odpowiedz
      07/03/2017 at 09:51

      „Oprócz wysiedlenia ludności z terenów objętych działaniami wojennymi rosyjska generalicja nakazała zniszczyć plony, wywieźć wszystkie zapasy żywności, zarekwirować zwierzęta domowe, a także zastosować taktykę „spalonej ziemi”. Skutki decyzji gen. Iwanowa i gen. Januszkiewicza złagodził nieco rozkaz naczelnego dowódcy armii rosyjskiej – wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa (1856 – 1929) z 3 sierpnia 1915 r. Oprócz agitacji wojskowej i rosyjskich władz cywilnych do propagowania akcji wysiedleńczej włączyło się duchowieństwo prawosławne. Przeciwną postawę prezentowało duchowieństwo rzymsko-katolickie oraz żydowscy rabini, którzy głosili wśród wiernych hasła skłaniające do pozostania w domostwach. Jak się okazało w przyszłości, okupacja niemiecka i austro-węgierska – mimo pewnej represyjnej formy – nie była aż tak uciążliwa dla ludności cywilnej obu stref okupacyjnych, jak wcześniej przewidywano.”

  2. monika Odpowiedz
    18/02/2017 at 08:23

    Moi pradziadkowie spod Hajnówki też zostali wywiezieni- chwała Bogu wrócili cali i zdrowi- też musieli zaczynać wszystko od nowa. Losy ludzkie bywają okrutne.

    • Anna Odpowiedz
      20/02/2017 at 22:07

      A z jakiej wsi byli Twoi dziadkowie? Pozdrowienia

  3. Inka Odpowiedz
    18/02/2017 at 18:13

    Moi pradziadkowie Maria i Stanisław również byli bieżeńcami. Uciekali z dwójką małych dzieci. Z rodzinnych opowieści wiem, że na uchodźstwie mieszkali w mieście Marszańsk i byli bardzo gościnnie przyjęci przez miejscową ludność. W Rosji mieszkali 4 lata. Udało im się przeżyć.
    Fajny blog, będę zaglądała często, pozdrawiam.

    • Anna Odpowiedz
      20/02/2017 at 22:06

      Dziękuję bardzo, zarówno za podzielenie się swoją historią jak i komplement – mogę śmiało powiedzieć, że i vice versa 🙂

  4. Aleksander Odpowiedz
    18/03/2017 at 15:36

    Moi rodzice byli uczestnikami tej gehenny. Mama rocznik 1908 opowiadała o arbuzach jakie rosły na tej ziemi, o pobycie w bursie w gorodzie Pugaczow oraz ofiarach rewolucji umarłych z głodu. Rodzinę mamy zaniosło gdzieś na Powołże w samarowską obłast, gdzie ziemia była żyzna ale na opał zbierano suszone krowie kupy. Tata rocznik 1907 mówił, że u gospodarza gdzieś na wsi w Mohylewskiej obłasti powodziło się im dobrze.
    Wrócili obie rodziny w tak jak większość rodzin sokólskiego w roku 1919. Rodzina mamy w Mińsku białoruskim
    pożegnała ojca/mego dziadka Stefana/, który zachorował na tyfus i został zabrany z transportu tam też został pochowany. Babcia Maria z czwórką małych dzieci wróciła do rodzinnej wsi gdzie zastała zarośnięte siedlisko.
    Mama w wieku 11lat poszła na służbę do szlachty w sąsiedniej wsi. Rodzina taty wróciła również w 1919 roku
    i w tym że roku pochowali mego dziadka Grzegorza a babcia Anna została sama z czwórką dzieci i bez dachu nad głową. Niestety historyków polskich ten rozdział nie interesuje.

    • Anna Odpowiedz
      19/03/2017 at 00:24

      Dziękuję, że pan o tym napisał. Każda bieżeńska rodzina ma podobne odczucia…polskich (dziś już naszych) historyków to nie interesuje. Świadczy to także o ich profesjonalizmie, uzależnieniu od polityki i stosunku do historii. Zatrważa to wszystko.

      • Daniel Odpowiedz
        03/04/2017 at 10:14

        „To jest historia ciężka, trudna, dotycząca chyba wszystkich, którzy na tej sali są bardziej lub mniej, ale trzeba o tym mówić. Wiele lat temu wstydziliśmy się” -jak mówił burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski.

        „Wyjechali właściwie wszyscy prawosławni mieszkańcy miasteczka, zostali Żydzi i kilka rodzin, sąsiednie wsie całe opustoszały. Jej matka opowiadała jej, że w drodze płakała non stop i jakas kobieta poradziła jej by wzięła noworodka ” za nóżki o suszku” bo i tak dziecko umrze. O dziwo przeżyła,”

  5. Agnieszka Odpowiedz
    19/03/2017 at 18:53

    Moją babcię, rocznik 1907 wywieziono z powiatu przasnyskiego pod opieką rodziny (ciotek, wujków) aż pod Tułę. Do śmierci wspominała koszmar rewolucji. Była świadkiem obcinania głowy „paniczowi” piłą do drewna przez dwóch dorosłych mężczyzn, ów „panicz” był niemal jej rówieśnikiem……….. W Tule zostało dwóch jej kuzynów, ich matka (wdowa) wyszła za mąż za Rosjanina. Tęskniła za tymi kuzynami do końca.
    Mieli dokąd wracać, babcia mojej babci a moja praprababcia nie dała się wywieźć, została by bronić domu przed „frontem pruskim” jak potocznie mówiono. Obroniła. 🙂 ……………
    Agnieszka

    • Anna Odpowiedz
      19/03/2017 at 23:04

      Dziękuję…Tak, trochę ludzi tam zostało. Moja babcia też mogła zostać i też była rocznik 1907. Zgłosiła się bezdzietna rodzina, która ją chciała zaadoptować ale mama, która z resztą zmarła w drodze powrotnej, absolutnie nie zgadzała się na zostawienie swojego dziecka. Dzięki tej decyzji dziś ja jestem na świecie.

  6. Cecylia Teresa Maruszczyk Odpowiedz
    10/10/2017 at 18:46

    Płakać się chce na samą myśl co Ci ludzie musieli przejść za gehennę. Mogę sobie tylko wyobrazić pamiętając o tym co mówiła moja ++ mama jak uciekała do lasu przed tzw: wyzwolicielami ( Rosjanami) wraz ze swoimi siostrami i ich małymi dziećmi. To był krótki epizod w ich życiu, a jakże ciężko to zrozumieć. Tym bardziej współczuję bieżeńcom i ich rodzinom, bo coś podobnego, a może nawet coś gorszego przeżywali kilka lat.

  7. Pingback: Тайны дворца царя Николая II в Бяловежи (II) | In the Baltic
  8. Pingback: Kraina Otwartych Okiennic. Co warto zobaczyć? Zwiedzanie, atrakcje
  9. Pingback: Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Zwiedzanie, ceny, czy warto?

Zostaw komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Szukaj

O mnie – Kontakt

Mam na imię Anna. Jestem przewodnikiem turystycznym i historykiem. Chciałabyś/chciałbyś przyjechać na Podlasie? Potrzebujesz planu działania i podpowiedzi, co robić w województwie podlaskim? Skontaktuj się ze mną telefonicznie: 0048 504 868 400 lub mailowo: ania@bialystoksubiektywnie.com

Najpopularniejsze posty

  • Źródełka słynące cudami na Podlasiu
    Źródełka słynące cudami czyli 10 niezwykłych miejsc. Część 1. Epidemie na Podlasiu
  • Getto w Białymstoku
    Getto. Część 1. Losy białostockich Żydów od września 1939 do „akcji lutowej”
  • Śledzik białostocki
    Śledzik białostocki. Co to znaczy śledzikować? Trzy klasyczne przepisy na śledzia po białostocku
  • Ziołowy Zakątek
    Ziołowy Zakątek w Korycinach. Bogactwo Podlasia w pigułce. Galeria Krzysztofa Kadziewicza
  • Monaster w Supraślu
    Monaster w Supraślu. Dzieje klasztoru oraz przewodnik po prawosławnym Supraślu. Część 1
  • Święte źródła na Podlasiu
    Święte źródła na Podlasiu i w podlaskim. Miejsca mocy. Część 2
  • mrowisko przepis
    Mrowisko. Przepis na litewskie ciasto szturmem zdobywające Podlasie. Kuchnia podlaska

Polub nas na Facebooku

Social Media

Kooperacja – media

Narodowy Portal Turystyczny

Weranda Weekend

Przedsiębiorcze Podlasie

Szlaki w Polsce

Polska Nieodkryta

Polskie Radio Białystok

Obcasy Podlasia

Rzeczpospolita

Serwis Turystyczny Radia Białystok

Kurier Poranny

Zielona Linia

Telewizja Białystok

Dwójka. Polskie Radio

Munchies – Vice.com

Na Temat

Polen Journal.de

PolskieRadio.pl

Gazeta Wyborcza

Najnowsze wpisy

  • Spacer po Białymstoku śladami Ludwika Zamenhofa. Szlaki turystyczne część 1.
  • Na ratunek starym domom
    Na ratunek starym domom. Ostatnia szansa na zachowanie okruchów dawnego Białegostoku?
  • Wojszki
    Wojszki. Podlaska wieś zachwycająca zdobnictwem. Historia, galeria
  • Zwiedzanie Supraśla
    Zwiedzanie Supraśla. Prawosławie w podlaskim miasteczku. Część 2
  • Zygmunt August na Podlasiu
    Zygmunt August na Podlasiu. Śladami ostatniego Jagiellona w 450-lecie jego śmierci

Tagi

agroturystyka architektura atrakcja turystyczna atrakcje dla dzieci Atrakcje Podlasia Atrakcje Suwalszczyzny autochtoniczna ludność Białorusini na Podlasiu Białystok Cerkiew drewniany Białystok filmowe Podlasie Gwara podlaska Historia jewish białystok jewish trail kościół katolicki na Podlasiu Kraina Otwartych Okiennic kuchnia lokalna kuchnia podlaska Magia Podlasia mniejszości podlaskie Nadbużańskie Podlasie Narew Pałac Branickich Podlasie podlaskie Prawosławie Puszcza Knyszyńska recenzja restauracja slow food Supraśl Suwalszczyzna synagoga Szlak Dziedzictwa Żydowskiego szlak murali szlak tatarski sztuka Tatarzy Tykocin województwo podlaskie zabytek Zwiedzanie Podlasia Żydzi

Newsletter

Archiwum

LINKI

Długoterminowa pogoda

Rękodzieło artystyczne z Podlasia

Pasieka Ulikowo/Blog o pszczołach

Facebook Twitter Pinterest Linkedin

Meta

  • Zaloguj się
  • Kanał wpisów
  • Kanał komentarzy
  • WordPress.org
© Copyright 2014. Theme by BloomPixel.
  • polski